Kłopotek: Koalicja antypisu odebrałaby nam tożsamość

Dodano:
Eugeniusz Kłopotek, poseł PSL Źródło: PAP / Leszek Szymański
Nawet, jak w wyborach do Parlamentu Europejskiego uzyskalibyśmy 4 proc. poparcia, czyli poniżej progu wyborczego, to w kolejnych wyborach do Sejmu mielibyśmy już 7 proc. A jednocześnie zachowalibyśmy własną tożsamość. W przypadku wspólnej listy ta tożsamość się rozmywa, w zamian za raptem trzy, może cztery miejsca w Europarlamencie. Nie warto – mówi portalowi DoRzeczy.pl Eugeniusz Kłopotek, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.

W sobotę Polskie Stronnictwo Ludowe podejmie decyzję w sprawie ewentualnego wejścia w Koalicję Europejską…

Eugeniusz Kłopotek: I nie jest to łatwa decyzja. Są tutaj – cytując klasyka – plusy dodatnie i plusy ujemne. A na poważnie, to prezes Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że mogłaby pójść szeroka Koalicja Europejska w wyborach do Europarlamentu, a potem ta sama koalicja startowałaby do Sejmu pod hasłem Koalicja Dla Polski. Ale ja w cuda nie wierzę.

Dlaczego?

Nie bardzo wiem jak koalicja tak różnych ugrupowań miałaby przedstawić w miarę sensowny, stabilny program polityczny, którym przekonałaby do siebie Polaków. To mi się raczej kojarzy z jednym hasłem – wszyscy przeciwko PiS. A to mi się nie podoba. Koalicja Dla Polski byłaby dobrym pomysłem, ale nie przy tak wielkich różnicach programowych i w kwestiach gospodarczych, i politycznych, i moralnych – światopoglądowych. To w wyborach do Sejmu nie zadziała. Co innego w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Tam sytuacja jest troszkę inna.

No właśnie. W sobotę Ludowcy podejmują decyzję o przystąpieniu do koalicji w Eurowyborach.

Tak. Wyrażę teraz całkowicie swoją opinię. W sobotę na spotkaniu partii nie zagłosuję za wejściem PSL do szerokiej koalicji, będę głosował za samodzielnym startem Polskiego Stronnictwa Ludowego. Bo nawet, jak w wyborach do Parlamentu Europejskiego uzyskalibyśmy cztery proc. poparcia, czyli poniżej progu wyborczego, to w kolejnych wyborach do Sejmu mielibyśmy już proc. siedem. A jednocześnie zachowalibyśmy własną tożsamość. W przypadku wspólnej listy ta tożsamość się rozmywa, w zamian za raptem trzy, może cztery miejsca w Europarlamencie. Nie warto.

Są głosy mówiące, że PSL nawet jak nie wejdzie w koalicję będzie współpracować z PO, nastąpi powrót do koalicji PO – PSL z lat 2007 – 2015. Są też jednak opinie, że choć dziś w opozycji, w przyszłości PSL może dogadać się z PiS.

Za wcześnie, by mówić o jakichkolwiek sojuszach powyborczych. Doskonale wiemy, że koalicje piszą wyborcy. Natomiast są trzy warunki, które muszą być spełnione, by PSL wszedł z daną partią w koalicję. Po pierwsze – nieopodatkowana emerytura. Po drugie – zielona energia. Po trzecie – komunikacja publiczna w każdej gminie. To warunki brzegowe.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...