Poseł PiS o "Nowym Ładzie": To będzie kontynuacja polityki zrównoważonego rozwoju
Od tygodni Mateusz Morawiecki zapowiada projekt społeczno-gospodarczy określany mianem "Nowego Ładu", który ma pomóc państwu polskiemu podnieść się po zapaści wywołanej pandemią koronawirusa. Wciąż jednak nie wiadomo na czym właściwie ma polegać ten wielki projekt, gdyż środowisko premiera i PiS strzeże szczegółów. Jak dotąd zaprezentowano jedynie 10 obszarów, które swoimi działaniami będzie obejmował "Nowy Ład"
Jak podało niedawno OKO.press, w planie znajdą się dwie dość istotne propozycje. Chodzi o podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł oraz emerytur bez podatku do 2,5 tys. zł. Program Nowego Ładu ma zostać ogłoszony na konwencji 20 marca. Te doniesienia częściowo potwierdził kilka dni temu premier Morawiecki. Szef rządu opublikował na Facebooku specjalny wpis skierowany do seniorów, w którym podkreślił, że pomoc dla seniorów stanowi jeden z filarów Nowego Ładu.
"Nowy Ład" to zrównoważony rozwój
W rozmowie na antenie Polskiego Radia 24 Jan Mosiński wskazywał, że nowy program PiS będzie kontynuował politykę zrównoważonego rozwoju dla Polski.
– To, co będzie zawarte w Nowym Ładzie, to będzie kontynuacja polityki zrównoważonego rozwoju, ale również polityka senioralna –stwierdził polityk.
Podczas rozmowy padła również kwestia Krajowego Planu Odbudowy, który powoduje różnicę zdań w obozie Zjednoczonej Prawicy. Z kolei opozycja domaga się dodatkowego posiedzenia w Sejmie dotyczącego KPO oraz wzywa do stawiania rządowi warunków.
– Fundusz jest projektem, propozycją ponadpolityczną, bo przecież do Polski dzięki Krajowemu Planowi Odbudowy ma trafić dość duży zastrzyk środków pozwalających na realizację dużych projektów w wymiarze regionalnym i ogólnopolskim – stwierdził Mosiński.
UE strefą wolności LGBT
W czwartek europarlamentarzyści podjęli decyzję o ogłoszeniu Unii Europejskiej "strefą wolności" dla mniejszości seksualnych i osób nieidentyfikujących się ze swoją płcią biologiczną. Rezolucja została przyjęta zdecydowaną większością głosów. Za opowiedziało się 492 europosłów; przeciw było 141, a 46 wstrzymało się od głosu. Decyzja PE jest odpowiedzią m.in. na ponad 100 „stref wolnych od LGBTIQ” w Polsce. W dokumencie padły jeszcze inne, mocne oskarżenia pod adresem rządu w Warszawie.
Decyzja europejskich polityków wywołała gorące komentarze, zwłaszcza ze strony europosłów Zjednoczonej Prawicy. Jacek Saryusz-Wolski podkreślił, że fałszywy obraz Polski w PE to zasługa m.in. polskiej opozycji. Profesor Zdzisław Krasnodębski w wypowiedzi dla Polskiego Radia 24 przekonywał, że rezolucja jest sprzeczna z logiką i absurdalna. Z kolei europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki w nagranym przez siebie filmie wyjaśnił, skąd wzięły się oskarżenia pod adresem Polski.
– Wszystko zaczęło się od warszawskiej karty Rafała Trzaskowskiego, karty LGBT+, która to karta w sposób bezprecedensowy łamała polską konstytucję – mówił na nagraniu polski polityk.
Również Mosiński ocenił, że działania Parlamentu Europejskiego nie mają nic wspólnego z prawdą i mają jedynie odwrócić uwagę od problemów UE.
– Gdyby w Europie panowała dżuma czy inne straszne choroby, to Parlament Europejski dalej zajmowałby się Polską, Węgrami i innymi państwami, które są nie po myśli lewackiego nurtu, który dominuje w Parlamencie Europejskiej – powiedział poseł.