W czwartek europarlamentarzyści podjęli decyzję o ogłoszeniu Unii Europejskiej "strefą wolności" dla mniejszości seksualnych i osób nieidentyfikujących się ze swoją płcią biologiczną. Rezolucja została przyjęta zdecydowaną większością głosów. Za opowiedziało się 492 europosłów; przeciw było 141, a 46 wstrzymało się od głosu. Decyzja PE jest odpowiedzią m.in. na ponad 100 „stref wolnych od LGBTIQ” w Polsce.
Wszystko zaczęło się od karty Trzaskowskiego
Decyzja PE zbulwersowała europosłów z Polski. Patryk Jaki postanowił odpowiedzieć na pytanie o genezę ataku na Polskę w związku z rzekomymi "strefami".
– Wszystko zaczęło się od warszawskiej karty Rafała Trzaskowskiego, karty LGBT+, która to karta w sposób bezprecedensowy łamała polską konstytucję. W punkcie drugim ona bardzo mocno wkraczała w polskie ustawy, próbując stworzyć w każdej szkole w Warszawie tzw. "latarników", którzy mieli pilnować całego nauczania o LGBT – zaczął Patryk Jaki.
Dalej polityk przywołuje zapisy z karty LGBT+ mówiące o edukacji dzieci. W dokumencie stwierdzono, że "kwestie związane z tożsamością płciową są bardzo zaniedbanym obszarem" polskiej edukacji seksualnej. Polityk przypomniał również, że inny zapis warszawskiej karty nakładał na kontrahentów gospodarczych miasta przymus przestrzegania jej zapisów.
Przykład Wielkiej Brytanii
Dalej Jaki przywołuje przykład z Wielkiej Brytanii, która ma jeden z bardziej "postępowych" systemów edukacji seksualnej na świecie. Jak stwierdził polityk nawet w tym kraju wycofano tzw. "latarników" ze szkół, ponieważ dane ministerstwa zdrowia pokazały lawinowy przyrost zgłoszeń dzieci, które chcą zmienić płeć.
– Działo się tak dlatego, że wszystkie problemy dziecka, które są naturalne były przez seksedukatorów tłumaczone problemami z tożsamością płciową. Zamiast psychologów wpuszczono tam lewicowych działaczy – powiedział Jaki.
Samorządowa Karta Praw Rodziny
W odpowiedzi na działania Trzaskowskiego – tłumaczy Jaki – Instytut Ordo Iuris (wraz z innymi partnerami) przygotował Samorządową Kartę Praw Rodziny. Lewicowy aktywiści oraz mainstreamowe media ogłosiły fakt opracowania tego dokumentu jako moment ogłoszenia "stref wolnych od LGBT".
Dalej Patryk Jaki przytoczył najważniejsze fragmenty Karty, w których zawiera się istota tego dokumentu.
– Rodzina jest fundamentem ładu społecznego i podstawową wspólnotą społeczną, która stanowi optymalne środowisko rozwoju człowieka. Jest niezbędnym oparciem dla wszystkich swoich członków, szczególnie najmłodszych i najstarszych. Żadna zbiorowość nie jest w stanie realizować dobra wspólnego bez udziału rodzin. To od ich dobrego funkcjonowania zależy nasza przyszłość – odczytał polityk.
– Samorząd terytorialny jest fundamentem państwa prawnego. Stanowczo sprzeciwiamy się podważaniu na poziomie samorządowym gwarantowanych konstytucyjnie praw rodzin, w tym praw rodziców i dzieci, oraz ustrojowej pozycji małżeństwa – kontynuował Jaki.
– Tu [w Karcie - przyp.red.] nie ma ani słowa o LGBT. To jest tylko afirmacja wartości zapisanych w konstytucji. Oni z tego zrobili awanturę na cały świat i na całą Europę, że przyjmując tego typu rozwiązania w Polsce powstały strefy, do których osoby LGBT nie mogą wchodzić – stwierdził Jaki.
Przestrzeganie konstytucji
Europoseł wskazuje, że zapisy Samorządowej Karty Praw Rodziny wprost wzywają do przestrzegania zapisów konstytucji. Skrytykował również hipokryzję opozycji, która nieustannie próbuje zarzucać rządowi łamanie ustawy zasadniczej.
– Tyle się nagadali przez te pięć lat o przestrzeganiu konstytucji i w końcu przyszły uchwały samorządów, które wprost mówią tylko o tym, co jest zapisane w konstytucji. Oni twierdzą, że to jest nietolerancja, że jest to tworzenie gett dla osób o odmiennej seksualności czy osób nieheteronormatywnych – stwierdził.
Jaki wskazał również, że przez tego typu manipulacje i fałszywe narracje, które utrwalają politycy polskiej opozycji oraz część mediów wiele osób w Europie myśli, że w Polsce 1/3 kraju to getta, gdzie jest sprawdzana orientacja seksualna osób.
– Chcę powiedzieć, że to ogromny skandal. To jest jedno wielkie kłamstwo – ocenił Jaki. Przypomniał również orzeczenia sądów, które potwierdził, że Samorządowe Karty Praw Rodziny nie są źródłem prawa, ale stanowią dokument mówiący o wartościach. Nie mogą zatem posłużyć do wykluczania kogokolwiek z polskiego społeczeństwa.
Czytaj też:
"Wam się wydaje, że będziecie uczyć zacofanych Polaków...". Mocne wystąpienie Jakiego w PECzytaj też:
PE atakuje Polskę ws. aborcji. Jaki nie wytrzymał. "Bezczelnie łamiecie prawo i dobrze o tym wiecie"