Strzeżek: Odwagi nam nie zabraknie. Gowin pokazał to rok temu
Damian Cygan: Czy projekt ustawy "lex TVN" nie trafił pod obrady Sejmu na tym posiedzeniu, bo nie ma dla niego większości?
Jan Strzeżek: Myślę, że tak. My, jako Porozumienie od samego początku powiedzieliśmy twarde "nie" dla jakiegokolwiek aktu prawnego, który ogranicza funkcjonowanie mediów w Polsce. Wychodzi na to, że nasi partnerzy z Prawa i Sprawiedliwości, a właściwie wnioskodawcy, zdecydowali, że to nie jest ten moment, żeby składać tego typu propozycje.
Czy prawdziwe są doniesienia o tym, że jeśli Porozumienie nie poprze "lex TVN", to Jarosław Gowin straci stanowisko wicepremiera?
Staram się nie komentować plotek, ale mogę powiedzieć, że odwagi nam nie zabraknie. Za nasze przekonania jesteśmy w stanie oddać wiele. Mówiąc kolokwialnie, do stołków nie jesteśmy przyspawani. Jarosław Gowin pokazał to rok temu, podając się do dymisji w sprzeciwie wobec organizacji wyborów kopertowych.
Po wczorajszym głosowaniu nad wotum nieufności Przemysław Czarnek zostaje na stanowisku, także dzięki głosom posłów Porozumienia. Czy to dobry minister edukacji?
Taka decyzja z naszej strony była absolutnie naturalna. Takie są również obowiązki wynikające z funkcjonowania w koalicji. Co do ministra Czarnka, to ja mam taką zasadę, że staram się nie oceniać następców. Sam pracowałem w Ministerstwie Nauki z Jarosławem Gowinem w trakcie przygotowywania wielkiej reformy polskiego systemu nauki i szkolnictwa wyższego. I tak jak przy każdym ministrze edukacji trzymam teraz kciuki za rozwój polskiej nauki.
Jakie jest stanowisko Porozumienia ws. orzeczenia TSUE? Izba Dyscyplinarna SN powinna działać, czy nie?
My już w poprzedniej kadencji składaliśmy poprawkę, zgodnie z którą Izba Dyscyplinarna podlegałaby pierwszej prezes Sądu Najwyższego. W tej chwili jesteśmy zwolennikami jak najszybszego przystąpienia do dialogu zarówno z Trybunałem Sprawiedliwości UE, jak i z Komisją Europejską. Myślę, że nikt nie chce, aby przez jakiekolwiek decyzje polityczne ani jeden eurocent finalnie nie trafił do Polski. To nie jest tak – a mam wrażenie, że część polityków opozycji o tym zapomina – że te pieniądze należą do PiS-u, Porozumienia czy jakiekolwiek innej partii. Te środki tafią do powiatów, gmin, do nas wszystkich. I dlatego zamiast zajmować się walką polityczną powinniśmy wypracować konkretne rozwiązania, które sprawią, że po pierwsze instytucje unijne nie będą przekraczały swoich kompetencji, a po drugie – każde obiecane i wynegocjowane euro trafi do Polski.
Komisja Europejska straszy Polskę karami finansowymi, jeśli nie dostosujemy się do decyzji TSUE. Czy możliwe jest potrącanie kary ze środków unijnych, np. z Funduszu Odbudowy?
To byłby najgorszy, najstraszniejszy i najczarniejszy scenariusz. Po pierwsze, jako Polska nie powinnyśmy do tego w ogóle dopuścić. Po drugie, my jako Porozumienie na pewno do tego nie dopuścimy. Tak jak w grudniu, kiedy toczyła się w Polsce dyskusja, czy zawetować unijny budżet, Jarosław Gowin pojechał do Brukseli i tam z najważniejszymi europejskimi politykami rozmawiał na ten temat, tak samo teraz nie odpuścimy naszych wartości. A jedną z nich jest właśnie proeuropejskość w sensie dbania o polskie interesy w ramach większej wspólnoty.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.