"Nieusuwalna plama". Media w USA krytykują Bidena
W niedzielę błyskawiczna ofensywa talibów dotarła do stolicy Afganistanu – Kabulu. Wojska wkraczały do miasta "ze wszystkich stron". Prezydent Aszraf Ghani zdecydował się opuścić kraj, a talibowie przejmują władzę. Ewakuacja amerykańskich dyplomatów przebiegła w olbrzymim chaosie.
Media obiegają zdjęcia i filmy pokazujące, jak mieszkańcy Kabulu w panice próbują opuścić kraj. Tysiące z nich tłoczy się na lotnisku próbując dostać się na pokłady samolotów, które odlatują do innych krajów.
Media krytykują Bidena ws. Afganistanu
Prezydent USA spotkał się wobec tego z falą krytyki ze strony amerykańskich i brytyjskich mediów. Podkreśla się, że administracja Joe Bidena zlekceważyła militarne możliwości talibów oraz w niedostateczny sposób pomogła Afgańczykom w obronie przed agresorami. Z wielu stron słychać głosy o kompromitacji waszyngtońskiego rządu.
Portal tvp.info zwraca uwagę, że amerykańskiego przywódcę krytykuje nawet część zwykle bardzo przychylnych mu lewicowych mediów, jak CNN czy „The New York Times”.
„Daily Mail” „zebrał relacje amerykańskich mediów, które również nie kryją oburzenia po chaosie, jaki zapanował w Afganistanie. Miesiącami przygotowywano różne scenariusze opuszczenia tego kraju przez siły zachodnie, ale nikt nie przypuszczał, że Biały Dom pozwoli na takie sceny, jakie oglądamy od kilkunastu godzin” – czytamy.
„Za co, do cholery, oni wszyscy zginęli?" – pyta na okładce „Daily Mail”, pokazując brytyjskich żołnierzy zaangażowanych w wojnę w Afganistanie. „Washington Post” pisze o „nieusuwalnej plamie” na prezydenturze Demokraty.
„The Wall Street Journal” ocenia, że Biden „umywa ręce”, a w swoim orędziu próbuje przekierować winę na władze afgańskie. Dziennik pisze o „jednej z najbardziej haniebnych sytuacji w historii” prezydentur i amerykańskich odwrotów z miejsc konfliktu. „Będzie niósł brzemię wstydu” – pisze z kolei
„Cała sytuacja jest tak upokarzającym końcem, jak wspinanie się na dach w Sajgonie w 1975 roku” – pisze z kolei „New York Post”. Gazeta dodaje, że próba zrzucania odpowiedzialności na Donalda Trumpa jest absurdalna.
„The New York Times” opublikowało opinię, że Demokrata „przejdzie do historii, sprawiedliwie lub niesprawiedliwie, jako prezydent, który przewodniczył upokarzającemu aktowi końcowemu amerykańskiego eksperymentu w Afganistanie”.
Orędzie prezydenta
Prezydent USA wygłosił we wtorek oświadczenie, w którym stwierdził, że celem 20-letniej misji Amerykanów nie była odbudowa kraju czy demokracji, lecz przeciwstawienie się terroryzmowi. – Dzisiaj zagrożenie terrorystyczne widoczne jest bardzo wyraźnie poza Afganistanem – starał się przekonywać.
Prezydent USA przypomniał, że wycofywanie sił zbrojnych z Afganistanu stanowi konsekwencję decyzji jego poprzednika Donalda Trumpa. Zwrócił uwagę, że to Republikanin negocjował z talibami. W ocenie Bidena tak naprawdę nigdy nie ma dobrego czasu na wycofanie amerykańskich wojsk.
– Prawda jest taka, że wszystko to upadło o wiele szybciej niż się spodziewaliśmy. Co takiego się stało? Liderzy polityczni Afganistanu poddali się i uciekli. Wojsko Afganistanu poddało się, nie próbując często nawet walczyć – stwierdził Biden.
– Nasi żołnierze nie mogą i nie powinni walczyć w wojnie, w której nie chcą o siebie walczyć sami Afgańczycy – mówił.
Biden przypomniał, że Stany wyłożyły ponad bilion dolarów na wyposażenie i wyszkolenie miejscowej armii. – Nie mogliśmy im dać jednak gotowości do walki – zaznaczył,
– Uważam, że byłoby to niesłuszne, gdybyśmy mieli rozkazać Amerykanom walczyć o Afganistan tam, gdzie nie chciały tego robić siły zbrojne Afganistanu. Liderzy polityczni nie byli w stanie zjednoczyć się nawet dla dobra swoich ludzi – zarzucił im.
Jak dodał, Amerykanie nie powinni być zaangażowani w wojnę domową, która rozgorzała w Afganistanie. Teraz, USA ma się skoncentrować na dyplomacji, polityce gospodarczej oraz edukacji.