Strategia rządu na czwartą falę pandemii. Szkoły nie będą zamykane
Do nieoficjalnych informacji zaczerpniętych w Ministerstwie Zdrowia dotarł "Dziennik Gazeta Prawna".
Nowe obostrzenia
Rządzący mają nie zdecydować się na zamknięcie szkół z powodu czwartej fali pandemii COVID-19. Planowane jest za to zmniejszenie limitów osób w sklepach i galeriach handlowych, w restauracjach i hotelach oraz podczas wesel i innych uroczystości.
– Jedno jest pewne, jeżeli będą restrykcje, to nie będą dotyczyć szkół. Ewentualne obostrzenia mają być wprowadzane na poziomie powiatów, w których będzie najwięcej nowych zakażeń i hospitalizacji – powiedziała osoba z kręgów resortu zdrowia.
Według prognoz rządu i ministerstwa w czwartej fali grozi nam w Polsce od 25 do 40 tys. przypadków hospitalizacji. Nie wiadomo więc jeszcze, czy sytuacja będzie poważniejsza niż wiosną tego roku, kiedy to liczba pacjentów hospitalizowanych w polskich szpitalach wyniosła 32 tys. W każdym razie, władza utrzymuje, że system ochrony zdrowia udźwignie sytuację epidemiczną w kraju jesienią b.r.
Powrót do nauki online?
Ministerstwo Zdrowia informuje o ok. 10 tys. przypadkach zakażeń koronawirusem dziennie. Rok temu w tym czasie liczba ta była ponad dwukrotnie większa, mimo bardziej rygorystycznych obostrzeń sanitarnych. Cytowany przez "Dziennik Gazetę Prawną" ekspert, dr Franciszek Rakowski, matematyk z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że za obecną sytuację w kraju najbardziej odpowiedzialni są studenci w związku z powrotem na uczelnie, ale także do życia towarzyskiego. Dlatego też zaapelował, aby od listopada przejść na zajęcia online. Miałoby to zmniejszyć liczbę szpitalnych hospitalizacji.
Negatywne skutki dla dzieci i młodzieży w prowadzeniu nauki online po czasie dostrzegła Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Zamknięcie szkół miało spowodować szkody szczególnie w zdrowiu psychicznym najmłodszych. W związku z tym, większość krajów europejskich nie zdecydowało się na takie działania na początku nowego roku szkolnego.