Polscy funkcjonariusze odparli pierwszą falę ataku na granicę

Dodano:
Przejście graniczne w Kuźnicy po ataku migrantów Źródło: Twitter/ Tadeusz Giczan
Po kilkugodzinnej bitwie migranci atakujący polską granicę wycofali się i powrócili do obozowiska.

"Nasi żołnierze i funkcjonariusze wykonali zadanie perfekcyjnie. Pierwsza fala ataków na granicę zatrzymana. Dziękujemy za służbę i skuteczne działania" – poinformował na Twitterze rzecznik ministra - koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.


Informację o odwrocie migrantów przekazał także niezależny białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan.

"Atak skończył się na niczym, co nie jest żadnym zaskoczeniem. Białoruscy żołnierze odprowadzili migrantów z przejścia granicznego z powrotem do obozowiska w lesie. Wskutek ataku funkcjonariusz polskiej policji został poważnie ranny, podejrzewa się u niego pęknięcie czaszki" – napisał.

We wtorek przed południem doszło do gwałtownego szturmu migrantów na polską granicę. W stronę polskich funkcjonariuszy poleciały kamienie i białoruskie granaty hukowe. Doszło również do licznych prób naruszenia tymczasowej zapory granicznej.

Obrona granicy

Na newralgicznych odcinkach polsko-białoruskiej granicy służą żołnierze Wojska Polskiego, strażnicy graniczni oraz policjanci. Począwszy od 8 listopada, kiedy to miała miejsce najpoważniejsza do tej pory próba wtargnięcia na terytorium Polski, polscy funkcjonariusze codziennie odpierają szturmy nielegalnych migrantów.

W poniedziałek kilkuset migrantów próbowało sforsować granicę w okolicy wsi Starzyna. Atak został zatrzymany.

Straż Graniczna poinformowała, że w ciągu minionej doby odnotowano 118 prób nielegalnego przekroczenia wschodniej granicy Polski. Wobec 39 cudzoziemców wydano postanowienie o opuszczenie terytorium RP.

Białoruscy funkcjonariusze regularnie usiłują sprowokować polskie służby. W stronę Polaków oddawane są strzały ślepą amunicją.

W poniedziałek Unia Europejska zdecydowała o nałożeniu nowych sankcji personalnych na białoruski reżim.

Źródło: Twitter, DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...