"Odruch lizusostwa wobec Unii". Legutko komentuje propozycję Sikorskiego

Dodano:
Prof. Ryszard Legutko Źródło: PAP / Grzegorz Momot
W Parlamencie Europejskim jest wielu fanatyków, dla których imigracja to rzecz święta – przypomina prof. Ryszard Legutko.

We wtorek w Parlamencie Europejskim odbyła się debata poświęcona sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, gdzie koczują migranci sprowadzani tam przez reżim Aleksandra Łukaszenki.

Ponieważ Parlament Europejski odmówił premierowi Mateuszowi Morawieckiemu możliwości udziału w debacie, list od szefa rządu odczytał europoseł PiS Ryszard Legutko. W liście była mowa o tym, że dziś Polska na swojej granicy stawia opór napaści hybrydowej, prowadzonej wspólnie przez Rosję i Białoruś.

Legutko: To była swoista polityczna psychodrama

W piątek prof. Legutko komentował debatę na forum PE w „Sygnałach Dnia” na antenie Polskiego Radia. Polityk został zapytany o poziom wiedzy eurodeputowanych na temat sytuacji na polskiej granicy, szczególnie w kontekście propagandy i akcji dezinformacyjnej podjętej przez stronę białoruską. Potwierdził, że jest on niski. Część przedstawicieli PE wyraźnie demonizowała Polskę za niewłaściwe w ich ocenie traktowanie migrantów.

– W PE jest sporo wariatów, ale jest także sporo fanatyków. Dla tych fanatyków takie rzeczy jak migracja to jest rzecz święta. Oni chcą przyjmować jak najwięcej. Kto nie przyjmuje ten jest zły. Polski rząd jest rządem wrogim i w związku z tym trzeba go zwalczać. Niektórzy z nich rzeczywiście na jednym oddechu mówili o Łukaszence i o polskim rządzie. Jeden z lewaków dodał do tego jeszcze Trumpa – relacjonował Legutko. Jak dodał europoseł ten twierdził nawet, że Polska zachowuje się wręcz „rasistowsko”.

– W PE wybrzmiała racjonalna myśl, że nie mamy do czynienia z kryzysem migracyjnym, ale kryzysem bezpieczeństwa - atakiem na terytorium Polski czyli też terytorium UE – pochwalił za to wypowiedź jednego z unijnych komisarzy.

"Centrum recepcyjne na granicy"?

Prof. Legutko został też zapytany o pomysł europosła KO Radosława Sikorskiego utworzenia "centrów recepcyjnych” na granicy z Białorusią, które miałoby „profesjonalnie obsługiwać” imigrantów sprowadzonych na polską granicę, w tym przyjmować wnioski o azyl.

– Nie mam najwyższej opinii o mocach intelektualnych i moralnych Radosława Sikorskiego. On to zrobił z pewnością z odruchu lizusostwa wobec Unii, a także z powodu utrudnienia życia polskiemu rządowi. Gdyby to miało powstać, byłoby niezwykłym obciążeniem i zaproszeniem dla kolejnych migrantów. To pomysł chory i nikt go nie przyjmie – odpowiedział polityk.

W dalszej części rozmowy Legutko ocenił też, że opozycja w Polsce znajduje się już w takim stanie zdemoralizowania, że każde hasło propagandowe skierowane przeciwko rządowi ws. sytuacji na granicy będzie rozpowszechniać. – To stary syndrom Targowicy – stwierdził.

Źródło: Polskie Radio 1, YouTube / DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...