"Nieustający Kościół Synodalny" – spełnia się marzenie progresywnego jezuity
Kard. Carlo Maria Martini to jeden z głośniejszych liberałów i modernistów w Kościele przełomu XX i XXI wieku. Wychwalany przez lewicowe środowiska, budził żywe kontrowersje wśród katolików. „Popierał związki gejów, nie wykluczał używania prezerwatyw, sugerował, że księża mogliby zakładać rodziny. Miał szansę zostać następcą Jana Pawła II. Zmarł 31 sierpnia, zostawiając wstrząsający testament” – pisał po jego śmierci Newsweek.
Jego sylwetkę jako jednego z prekursorów „synodalności” przypomniał katolicki publicysta Edward Pentin przy okazji rozpoczętego w tym roku „procesu synodalnego”. Ma on w intencji papieża Franciszka prowadzić do tzw. Synodu o synodalności w roku 2023, a obecnie wkroczył w fazę diecezjalną na całym świecie.
Marzenie postępowego jezuity
„Były kardynał-arcybiskup Mediolanu, ulubieniec zwolenników heterodoksyjnych reform w Kościele, wyobrażał sobie nieustający Kościół synodalny, w którym idea kolegialnego zarządzania, wprowadzona na Soborze Watykańskim II, mogłaby być lepiej realizowana” – pisze Pentin w portalu National Catholic Register (NCR).
„Jezuicki biblista, który zmarł w 2012 roku, w roku 1999 «miał marzenie» o Kościele zdolnym do bycia w stanie ciągłej synodalności, z «kolegialną i wiążącą wymianą między wszystkimi biskupami w niektórych kluczowych kwestiach»” – przywołuje autor artykułu. W progresywnej koncepcji kard. Martiniego Kościół miał w większej mierze bazować na osobach świeckich przejmujących część funkcji duchownych. Metropolicie Mediolanu nie podobało się także podejście Kościoła do sakramentu małżeństwa, seksualności, pokuty czy relacji z „siostrzanymi” Kościołami schizmatyckimi – wymienia Edward Pentin.
Sobór Watykański III czy nieustająca synodalność?
Kard. Martini, jak przypomina publicysta na łamach NCR, był jednym z tych, którzy gorączkowo szukali nie tylko urzeczywistnienia rewolucyjnych postanowień i dokumentów Soboru Watykańskiego II, ale przede wszystkim ich kontynuacji i rozwinięcia. Jedni twierdzili, że któryś z papieży powinien zwołać kolejny sobór powszechny, lecz Carlo Maria Martini był zdania, że sobór to za mało, a Kościół powinien całkowicie zmienić swój model funkcjonowania.
„Zamiast argumentować za Soborem Watykańskim III, wierzył, że jego wizja nieustającego Kościoła synodalnego będzie nie tylko bardziej zgodna z wezwaniem Soboru Watykańskiego II do kolegialnego zarządzania, ale będzie też skutecznym narzędziem wprowadzania kluczowych zagadnień, o których wspominał” – pisze Pentin.
Jezuita Carlo Maria Martini to, obok Yves Congara, jeden z inicjatorów idei „synodalności”, która obecnie znajduje swój wyraz w popieranej przez papieża Franciszka niemieckiej Drodze synodalnej oraz jego własnej koncepcji synodalności. Z woli Franciszka Synod Biskupów, który odbędzie się pod hasłem „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja”, ma być nie jednorazowym wydarzeniem, ale procesem rozciągniętym w czasie na co najmniej dwa lata.