Ordynariusz Vaduz, jedynej diecezji obejmującej Księstwo Liechtensteinu, abp Wolfgang Haas, nie przyjął zaproszenia papieża Franciszka do udziału w tzw. drodze synodalnej, czyli procesie przygotowującym do Synodu Biskupów, który będzie obradował w 2023 roku pod hasłem „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja”.
Ideologiczne zagrożenie synodalności
Metropolita liczącej niespełna 30 tys. wiernych archidiecezji wyraził zaniepokojenie „złożonym i nieraz skomplikowanymi procedurami, które mogą przybrać wymiar ideologiczny”. Uznał ponadto, że w niewielkiej wspólnocie, którą zarządza mechanizmy dialogu z wiernymi funkcjonują na tyle sprawnie, że nie ma potrzeby poświęcania temu zagadnieniu osobnej biurokracji „synodalnej”.
„Intelektualna i duchowa wymiana myśli była zawsze możliwa” – powiedział abp Haas, podkreślając, że każdy kto chce zgłosić uwagi w sprawie funkcjonowania diecezji, jest mile widziany w siedzibie kurii metropolitalnej i w parafiach. Przyznał też, że rolą biskupa jest słuchanie, a nie prowadzenie „wielkich debat i długich dyskusji”.
Krytycy konserwatywnego metropolity Vaduz
Zwolennicy dalszego ciągu postępowych reform w Kościele od razu podjęli krytykę metropolity Vaduz. „Fakt, że w naszym małym kraju istnieje kościelny dialog jest kłamstwem. Ludzie doświadczają, że lokalne duchowieństwo niechętnie argumentuje [swoje przekonania], a nawet arcybiskup i wikariusz generalny odmawiają dialogu, nawet jeżeli jest on potrzebny” – skomentował teolog Günther Boss.
Jako argument progresywny teolog podał fakt, że abp Haas nie podjął „konsultacji” z wiernymi przed kontrowersyjnymi synodami – Synodem o rodzinie w roku 2018 i tzw. Synodem Amazońskim w roku 2019. „[Abp Haas] publicznie odrzuca proces synodalny, otwarcie tym samym przeciwstawiając się papieżowi Franciszkowi” – powiedział Boss.
Archidiecezja Vaduz został stworzona w 1997 roku przez Jana Pawła II, wywołując opozycję części szwajcarskich duchownych, ponieważ wcześniej katolicy z Księstwa Liechtenstein podlegali szwajcarskiej diecezji Chur. Abp Wolfgang Haas spotyka się ze zdecydowaną krytyką nie tylko z tego powodu, ale również dlatego, że od początku stoi na konserwatywnych pozycjach, będących nie do zaakceptowania dla liberalnych katolików.
Czytaj też:
Bp Vitus Huonder przerywa milczenie: Nie chciałbym iść wsteczCzytaj też:
Szwajcarzy zadecydowali. "Małżeństwa" jednopłciowe i homo-adopcja stają się prawemCzytaj też:
Szwajcaria: Sukces katolików w walce o wolność Mszy Świętej