Ekspert: NATO nie wysyła misji pokojowych

Dodano:
Logo NATO Źródło: PAP / Bartłomiej Zborowski
Jakub Olchowski z Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie skomentował propozycję Jarosława Kaczyńskiego "misji pokojowej" NATO na Ukrainie i politykę Chin wobec wojny.

Jarosław Kaczyński zaproponował wysłanie misji pokojowej NATO na Ukrainę. – Ta misja nie może być bezbronną misją. Musi ona dążyć do pomocy humanitarnej i pokojowej na Ukrainie, ale jednocześnie będzie też osłonięta przez odpowiednie siły zbrojne – powiedział prezes PiS podczas wizyty w Kijowie.

Szef NATO Jens Stoltenberg jasno wskazał w odpowiedzi, że Sojusz wspiera wszelkie wysiłki pokojowe, wzywa Putina do wycofania wojsk, ale nie ma planów rozmieszczenia sił NATO na terytorium Ukrainy, ponieważ przede wszystkim ma obowiązek zapewnić, żeby konflikt nie eskalował poza Ukrainę.

Propozycja prezesa PiS jest jednak szeroko komentowana w polskich mediach.

Misja pokojowa to domena ONZ, nie NATO

Dr Olchowski przypomniał, że kompetencje do misji o charakterze pokojowym ma nie NATO, lecz ONZ. Tłumaczył, że w sytuacji trwającej wojny wysłanie takiej misji jest problematyczne.

– Nie wiadomo po pierwsze, jaką właściwie formułę i formę prawną miałaby przyjąć taka misja, a także czyj mandat miałaby posiadać? NATO co do zasady nie wysyła misji pokojowych. Nie jest to przewidziane ani formalnoprawnie ani praktyką funkcjonowania Sojuszu. Siły pokojowe może wysyłać ONZ – przypomniał, dodając, że wymaga to jednak zgody Rady Bezpieczeństwa tej organizacji, a więc zostałoby zawetowane przez Rosję. Być może przez Chiny.

Chiny czekają

Ekspert był również pytany w związku z tym o politykę Chin wobec trwającego konfliktu.

– Chiny tradycyjnie mają czas. Przyglądają się temu, co się dzieje i w odpowiednim dla siebie czasie podejmą odpowiednie działania – ocenił. Dodał, że bez względu na wynik walk, Chiny i tak na zyskają na tym konflikcie.

Olchowski stwierdził też, że Państwo Środka nie traktuje Rosji jako równorzędnego partnera. – To nie jest dla nich sojusznik. Cóż to za sojusznik, który ma dziesięciokrotnie mniejszą populację nie mówiąc już o PKB – powiedział. Ekspert dodał, że Chińczycy do nikogo się specjalnie nie przywiązują, ponieważ wychodzą z założenia, że nie jest im to potrzebne.

Źródło: Radio WNET
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...