Jabłoński podaje rozwiązanie kłopotów z ukraińskim zbożem w Polsce
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński chce dodatkowych kontroli firm, które deklarują zakup ukraińskiego zboża. Kontrole miałyby przeprowadzać ukraińskie instytucje. Celem ponownego sprawdzenia kupców ziarna jest niedopuszczenie do sytuacji, w której produkt, który miał być kupiony przez zdeklarowane firmy jest wprowadzany na polski rynek.
W rozmowie z portalem gazeta.pl wiceszef MSZ zaznaczył, że podczas wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Polsce prawdopodobnie zostanie poruszona kwestia "kryzysu zbożowego". – Będziemy zwracali się o to, by Ukraina po swojej stronie granicy również podjęła dodatkowe środki, aby zagwarantować, że ci którzy to zboże kupują, rzeczywiście je wyeksportują – stwierdził Jabłoński.
Wiceminister doprecyzował, że chodzi o dodatkowe kontrole kontrahentów. Miałyby dotyczyć zwłaszcza firm, które dopuszczały się już wcześniej nieuczciwych zachowań. – Jeżeli ktoś deklarował, że kupuje zboże na eksport, a zamierzał je wprowadzić na polski rynek, to działał w sposób nieuczciwy; też będziemy się temu przyglądali – zaznaczył Jabłoński.
Eksport ukraińskiego zboża
Wiceszef MSZ stwierdził również, że Polska zaczęła pozbywać się ukraińskiego zboża. Zapewnił, że przed żniwami zniknie ono z magazynów, "sytuacja wróci do normy, a rolnicy, którzy stracili, będą otrzymywali rekompensaty".
– Zostały już uruchomione fundusze i z KE, i także z polskiego budżetu będzie takie wsparcie przekazywane – dodał wiceminister.
Dymisja ministra rolnictwa
W związku z kryzysem na rynku zbóż do dymisji podał się w środę minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. W oświadczeniu stwierdził, że powodem jego rezygnacji jest nieprzychylna decyzja Komisji Europejskiej w sprawie zbóż. Członkowie KE postanowili przedłużyć o kolejny rok nakaz bezcłowego i bezkontyngentowego przyjmowania ziarna z Ukrainy.
Polityk zaznaczył, że ta decyzja jest sprzeczna z postulatami polskich rolników i dlatego postanowił podać się do dymisji.