Ukraiński generał krytykuje Zełenskiego. "Katastrofalne skutki"
– Błędne obliczenia zdolności rosyjskich wojsk ze strony Wołodymyra Zełenskiego doprowadziły do katastrofalnych skutków dla Ukrainy – powiedział Krivonos, który jest byłym zastępcą dowódcy Ukraińskich Sił Operacji Specjalnych.
Jego zdaniem Zełenski "chwalił się, że ukraińskie wojsko rzekomo złamało kark armii rosyjskiej, ale to w ogóle nie odzwierciedla rzeczywistej sytuacji". – Nie wolno nam zapominać, że Moskwa ma przewagę techniczną i ilościową, a jej wojska są dobrze wyszkolone – podkreślił generał.
Zwrócił również uwagę, że urzędnicy w Kijowie regularnie oceniają stan wojsk rosyjskich, jednocześnie odmawiając omówienia problemów w Siłach Zbrojnych Ukrainy.
Ukraina zaczęła popełniać ten sam błąd, co Rosja?
W zeszłym tygodniu pojawiły się doniesienia, że Ukraina, w ślad za Rosją, zaczęła wysyłać zmobilizowanych na front bez odpowiedniego przygotowania. Sprawa wyszła na jaw, bo rezerwiści poszli z tym do mediów.
Szkolenie podstawowe w armii ukraińskiej powinno trwać 30 dni. Do opanowania specjalności wojskowej potrzeba kolejnych 14-40 dni. Według relacji zmobilizowanych były sytuacje, kiedy szkolenie trwało jeden dzień (jego czas i jakość różni się w zależności od jednostki).
W niektórych brygadach odprawy prowadzą czynni żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy lub zagraniczni instruktorzy z USA, Australii, Nowej Zelandii i Kanady. W innych zamiast szkolenia zmobilizowani są zmuszani do sprzątania terenu lub malowania ścian.
W marcu ppłk Anatolij Kozel, dowódca batalionu powietrznodesantowego, opowiedział w wywiadzie dla "The Washington Post" o problemach ze szkoleniem zmobilizowanych na Ukrainie, po czym został zdegradowany.
OSW o sytuacji na froncie
Według najnowszego raportu Ośrodka Studiów Wschodnich, ataki ukraińskie, zogniskowane na dezorganizacji wrogiego zaplecza na pograniczu obwodów zaporoskiego i donieckiego, wskazują, że Kijów w dalszym ciągu jako główny cel zapowiadanego kontruderzenia postrzega odcięcie Krymu od lądowego połączenia z Rosją.
"Ataki rosyjskie na głębokie zaplecze obrońców pozwalają zakładać, że ich główny cel to ogólne wyczerpanie potencjału sił ukraińskich, a przez to utrudnienie bądź uniemożliwienie im działań w skali operacyjnej niezależnie od przyjętego kierunku. Nie wskazują one, jaki miałby być główny kierunek ewentualnego uderzenia agresora" – podkreśla OSW.