Dlaczego Konfederacja ma nie mieć wicemarszałka? Rozbrajająca szczerość poseł KO

Dodano:
Monika Wielichowska (Koalicja Obywatelska) Źródło: PAP / Marcin Obara
Poseł KO nie popiera przyznania funkcji wicemarszałka Sejmu dla Konfederacji m.in. dlatego, że "ich stanowiska w wielu sprawach w ogóle nie jest w stanie podzielić".

Do charakterystycznej sytuacji doszło w programie "Debata Dnia" Polsat News. Przedstawicielki – jak siebie określają – demokratycznej opozycji, zostały zapytane, czy jest prawdą, że Konfederacja jako jedyny klub poselski ma nie dostać funkcji wicemarszałka Sejmu, i czy zgadzają się z takim postawieniem sprawy.

Z ustaleń stacji Polsat News wynika bowiem, że w nowym prezydium Sejmu zasiadać będzie pięciu wicemarszałków. O dziwo, swojego wicemarszałka ma nie mieć klub poselski Konfederacji.

"Dlatego, że Konfederacja jest Konfederacją"

W studio gościła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy. Parlamentarzystka powiedziała, że ta kwestia zostanie rozwiązana na pierwszym posiedzeniu Sejmu. Podkreśliła jednocześnie, że w jej ocenie Konfederacja „nie mieści się w ramach debaty publicznej”. Dopytywana, odparła, że nie zagłosowałaby za przyznaniem tej funkcji Krzysztofowi Bosakowi.

To samo pytanie prowadząca Agnieszka Gozdyra zadała poseł Monice Wielichowskiej z Koalicji Obywatelskiej.

– Jeśli chodzi o moje zdanie, również nie – powiedziała polityk.

– Dlaczego? – chciała wiedzieć dziennikarka.

– Dlatego, że Konfederacja jest Konfederacją – wytłumaczyła po chwili milczenia Wielichowska. – Przede wszystkim będzie małym klubem, a po drugie, ich stanowiska w wielu sprawach w ogóle nie jestem w stanie podzielić – powiedziała.

Wielichowska zaznaczyła, że ostateczną decyzję podejmą kluby, a KO jest jeszcze przed rozmową w tej sprawie.

Milewski: Mienią się demokratami

Przeciwne stanowisko do przedstawicielek Lewicy i KO zaprezentował poseł Daniel Milewski z PiS.

– Jestem zdumiony tym, że demokracja, demokracja, ale sprawiedliwość musi być po stronie tych, którzy się demokratami tak mocno mienią – powiedział poseł, wskazując na reprezentantki Lewicy i KO.

Milewski ocenił, że w zakresie wyboru wicemarszałka "kwestia personalna jest wtórna". Nie przyznał jednak wprost, że zagłosowałby za kandydaturą Krzysztofa Bosaka czy innego członka klubu Konfederacji.

"Powiedzieć, że to hipokryzja to nic nie powiedzieć”

Konfederacja ustosunkowała się do tych doniesień za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku.

Przez 8 lat opowiadali jaką to są "demokratyczną opozycją" i krzyczeli jak PiS niszczy parlamentaryzm, depcze prawa opozycji i ma głos wielu Polaków, którzy na nią głosowali, za nic. Co robią zaraz po wyborach? Mimo posiadania klubu poselskiego chcą nas pozbawić wicemarszałka Sejmu, by 1,5 miliona naszych wyborców nie miało swojego reprezentanta w Prezydium Sejmu!" – czytamy na profilu ugrupowania.

"Powiedzieć, że to hipokryzja to nic nie powiedzieć. To całkowity brak szacunku przede wszystkim do ludzi, którzy zdecydowali się na nas zagłosować, bo chcą byśmy ich reprezentowali, bronili ich praw i walczyli o program, z którym szliśmy do wyborów. Jeśli myślą, że upodabniając się do PiS i wykręcając takie numery jakoś nam zaszkodzą, to się mylą - zaszkodzą tylko sobie, pokazując, że ich słowa i zapewnienia są nic nie warte" – pisze Konfederacja.

"Miał być dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców, miała być kwota wolna 60 tys. zł, miało być uszanowanie głosu opozycji i wyborców. Wygląda na to, że nie będzie nic, poza upodobnieniem się do rządów PiS i stosowaniem ich żenujących metod zwalczania opozycji. To będzie prawdziwe "sprawdzam", już w najbliższy poniedziałek na posiedzeniu Sejmu" – dodaje.

Źródło: Polsat News / X / Facebook
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...