Morawiecki ostrzega: W Warszawie ceny energii wzrosną o 155 proc.

Dodano:
Mateusz Morawiecki, były premier, poseł PiS Źródło: PAP / Szymon Pulcyn
Były premier wskazuje, jakie konsekwencje przyniesie obywatelom rezygnacja z "tarcz energetycznych", wprowadzonych jeszcze przez rząd PiS.

Mateusz Morawiecki opublikował długi tekst na portalu LinkedIn. Został on poświęcony zbliżającym się podwyżkom cen energii, które mają związek z decyzją – przynajmniej tak wygląda sytuacja teraz – o nieprzedłużaniu "zamrożonych", niższych cen przez rząd.

"Jeff Bezos w niedawnej rozmowie z Lexem Fridmanem powiedział, że zużycie energii per capita jest najważniejszym faktorem we współczesnym świecie. I trudno się z tym nie zgodzić. Nasza cywilizacja nie przetrwałaby zbyt długo bez energii, zwłaszcza tej elektrycznej. Wydarzenia ostatnich 3 lat pokazały, że bez stabilnych źródeł energii nie ma mowy ani o rozwoju, ani o bezpieczeństwie. Unaoczniły, że dostępność i ceny energii stały się czynnikiem decydującym o poziomie życia. A droga energia to droga do ubóstwa" – podkreśla polityk PiS.

Morawiecki wskazuje na źródła wysokich cen energii. "Żeby odpowiedzieć na to pytanie musimy się cofnąć do roku 2021. To wtedy, na skutek działań Rosji i jej szantażu energetycznego w krótkim czasie zaczęły gwałtownie rosnąć ceny paliw i innych surowców energetycznych. Działania Rosji w krajach takich jak Polska spotęgowały skutki uboczne unijnej polityki klimatycznej i będącej jej częścią transformacji energetycznej. W konsekwencji sama energia elektryczna również stała się droższa. Była też jednym z głównych czynników napędzających inflację, z którą zmagaliśmy się w ostatnim roku naszych rządów" – przypomina.

Morawiecki: Wiedzieliśmy, że to trzeba załatwić

Były premier zaznacza, że gwałtowny wzrost cen energii stał się jednym z najbardziej palących problemów społecznych i gospodarczych. "Od początku zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy podjąć działania chroniące obywateli przed negatywnymi skutkami kryzysu – najpierw po pandemii, a później kryzysu energetycznego".

"Dzięki Tarczy Solidarnościowej wprowadzonej przez mój rząd ceny energii pozostają bez zmian od 2022 r., a większość gospodarstw domowych w Polsce w 2023 r. w ogóle nie odczuła ich wzrostu. Wprowadziliśmy również cenę maksymalną na energię, która zabezpieczała domowe i samorządowe budżety. Ze wsparcia, które wprowadziliśmy korzystały i nadal korzystają podmioty użyteczności publicznej (szpitale, szkoły, przedszkola, żłobki, noclegownie itp.), a także samorządy oraz małe, średnie i mikrofirmy – ogromna większość polskiego biznesu" – podkreśla Mateusz Morawiecki.

Drastyczne podwyżki cen prądu

Obecnie średnia cena energii dla odbiorców indywidualnych wynosi 0,9 zł/kWh. Jednak – jak wskazuje polityk PiS – rząd Donalda Tuska przedłużył jej działanie tylko do końca czerwca. Najprawdopodobniej od lipca wsparcie rządowe się skończy. "To najprawdopodobniej będzie oznaczało skokowy wzrost cen energii o ok. 64 proc. do poziomu (średnio) około 1,48 zł/kWh" – wskazuje Morawiecki.

Jednocześnie wylicza, że gdy przestanie obowiązywać zamrożenie cen energii, rachunki będą naliczane na podstawie taryf zatwierdzonych przez URE. "W najgorszej sytuacji będą mieszkańcy Warszawy – tutaj podwyżki cen przekroczą 155 proc.!" – alarmuje.

"Przeciętna para seniorów zapłaci rachunki wyższe o ponad 77 zł miesięcznie. Rodzina z dwójką dzieci z powodu podwyżki cen prądu będzie miała do dyspozycji o ponad 108 zł miesięcznie mniej niż teraz (rocznie ponad 1100 zł). Jeżeli taka rodzina ma pompę ciepła, zapłaci rocznie za prąd o ponad 3 tys. zł więcej. Przeciętne polskie gospodarstwo rolne zapłaci rocznie za zużyty prąd ponad 2,1 tys. zł więcej" – wylicza były szef rządu dodając, że obecna władza powinna koniecznie szybko rozpocząć prace nad przedłużeniem Tarczy Energetycznej.

PiS chce przygotować projekt

Dalej Morawiecki składa deklarację: "Jeśli koalicja rządowa nie jest do tego przygotowana to w ramach Zespołu Pracy dla Polski przygotujemy poselski projekt przedłużenia działania i zakresu tarczy w roku 2024 analogicznie do wsparcia z 2023".

"Strategiczne interesy kraju pozostają stałe niezależnie od tego, kto rządzi w danej czterolatce. Dlatego zachęcamy do współpracy poza politycznym sporem. Dla Polski" – tak polityk PiS kończy swój tekst.

Źródło: LinkedIn
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...