Fatalne wieści z rynku pracy. "Bezrobocie będzie coraz wyższe"

Dodano:
Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg Źródło: PAP / Jakub Kaczmarczyk
Sytuacja na rynku pracy jest bardzo niebezpieczna. Będziemy to odczuwać, a analitycy już zaczynają pokazywać coraz wyższe bezrobocie – mówi DoRzeczy.pl europoseł PiS Marlena Maląg, b. minister rodziny i pracy w rządzie PiS.

Lidia Lemaniak, DoRzeczy.pl: Z analiz ofert pracy wynika, że w czerwcu pracodawcy opublikowali aż o 9 proc. mniej ogłoszeń o pracę niż w rok wcześniej. To wciąż 249 tys. nowych ogłoszeń o pracę, ale o 18 tys. mniej niż w maju i o 25 tys. mniej niż w czerwcu 2024 roku. Mniej jest również pracy sezonowej, której dotychczas w okresie letnim, było bardzo dużo. Z czego wynika ta niepokojąca tendencja?

Marlena Maląg, była minister rodziny, pracy i polityki społecznej: Sytuacja na polskim rynku pracy jest bardzo niebezpieczna. W okresie letnim do wczesnej jesieni stopa bezrobocia zawsze jeszcze spadała ze względu na to, że są prace sezonowe i wielu pracowników te prace wykonuje. Dzisiaj niepokojące jest to, że liczba ofert pracy maleje, a bezrobocie w okresie prac sezonowych wzrasta.

Z drugiej strony mamy jeszcze zwolnienia grupowe – w maju wzrosły o jedną czwartą w porównaniu z majem sprzed roku.

To bardzo niepokojące sygnały, związane z informacją, którą przedsiębiorcy muszą zgłaszać w związku ze zwolnieniami grupowymi. Warto przypomnieć to, co się dzieje w PKP Cargo czy Poczcie Polskiej, gdzie zwolnienia grupowe dotknęły tysięcy pracowników. Także inne firmy i przedsiębiorstwa, które wytwarzają PKB się zamykają albo wynoszą z Polski.

O czym świadczy to, co pani mówi?

Będziemy odczuwać, a analitycy już zaczynają pokazywać coraz wyższe bezrobocie. To bardzo niepokojące, gdyż praca daje stabilizację i poczucie godności. Przez osiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy dbaliśmy o to, aby praca była godna i aby godne było wynagrodzenie za nią, stąd też wzrost płacy minimalnej, przeciętnego wynagrodzenia i zabezpieczenie stawki godzinowej. Te elementy były z roku na rok wzmacniane, żeby poczucie godności pracy było jak największe.

Rząd Zjednoczonej Prawicy zmagał się z pandemią COVID. Wtedy bezrobocie w ogóle nie wzrosło. Teraz nie ma żadnej pandemii, a sytuacja na rynku pracy wygląda tak, jak wygląda.

Niestety, można wyciągnąć wnioski, że wracamy do poprzednich rządów Donalda Tuska, kiedy bezrobocie było gigantyczne, a ludzie mieli zachwiane poczucie bezpieczeństwa. To prawda. W ciągu ostatnich czterech lat naszych rządów, mieliśmy potężne wyzwania. Kiedy się gospodarka się zamykała w czasie pandemii COVID, postanowienie rządu było jednoznaczne – decyzją premiera Morawieckiego, Ministerstwo Rodziny i Pracy realizowało to, aby wprowadzać rozwiązania, które zminimalizują skutki pandemii, a więc, aby ludzie nie tracili pracy. Stąd były dofinansowania do wynagrodzeń, powiązane z tym, żeby firmy nie zwalniały pracowników, bo kapitał ludzki jest rzeczą najcenniejszą. Następnie wojna za wschodnią granicą i też odpowiednie wsparcie, żeby gospodarka i rynek pracy były stabilne. Dzisiaj mamy zachwiany rynek pracy i niepokój społeczny, co przyczynia się do coraz gorszej sytuacji Polaków. Nie jest przypadkiem to, że wybory prezydenckie wygrał Karol Nawrocki, bo to poza tym, że to był wspaniały kandydat, to doszła do tego sytuacja związana z przyszłością gospodarki i rozwoju Polski. Polacy już nie wierzą temu, co rząd Tuska opowiada. Polacy są mądrym, dumnym narodom i chcą, aby Polska się rozwijała, a rząd Tuska tak naprawdę zwija.

W lutym premier Donald Tusk zapowiadał, że 2025 rok będzie „rokiem przełomu”, jeśli chodzi o rozwój Polski.

Premier Tusk mówił też o repolonizacji gospodarki, ale przecież widzimy, w jaki sposób gospodarka jest dzisiaj zarządzana – kompletny brak pomysłu na zarządzanie. Może jeszcze nie w tak dużym stopniu gospodarka i rynek pracy to odczuwają, już są niepokojące symptomy.

Da się coś zrobić, aby z sytuację na rynku pracy polepszyć?

Jeżeli firmy mają odpowiednie wsparcie, jeżeli jest odpowiednia polityka podatkowa, to firmy rozwijając się inwestują w kapitał ludzki. Obecnie jest zachwianie i to powoduje, że działania, które są podejmowane przez firmy, także przez spółki z udziałem Skarbu Państwa, nie są korzystne dla pracownika. Firmy zaczynają się po prostu zwijać, a to, co jest najważniejsze, czyli kapitał ludzki, nie jest ceniony.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...