Zaskakujący wzrost poparcia dla KO w sondażu. Badanie jest niewiarygodne?
Lidia Lemaniak, DoRzeczy.pl: Zgodnie z wynikami najnowszego sondażu OGB Koalicja Obywatelska może liczyć na 38,12 proc. poparcia. To wzrost aż o 4,1 pkt proc. Czy tak znaczny wzrost poparcia dla KO można uznać za wiarygodny wynik?
Marcin Palade, socjolog polityki: Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której przy wyjątkowej niepopularności rządu i premiera, główne ugrupowanie koalicji rządowej mogłoby urosnąć aż o 4 pkt proc. To jest dużo, dlatego że to jest poza standardowy wynik, wynikający z błędu statystycznego pomiaru. Na dobrą sprawę moglibyśmy się cofnąć w przeszłość o 5-10 dni i zastanowić się, jakie elementy mogły wpłynąć na to, że partia Donalda Tuska rośnie. Rozglądamy się i nie widzimy.
Co takiego więc się wydarzyło w tym sondażu?
Ten sondaż jest to wykonany przez firmę, która od lat specjalizuje się w marketingu sondażowym.
Co to oznacza?
Między wyborami zdarza jej się serwować publiczności takie wyniki, które są ekstremalne, które mają przyciągnąć uwagę i spowodować, że mówi się o firmie i jej właścicielu. Nawet krytycznie. Chodzi o to, żeby po prostu mówić. Tylko przypomnę, że chronologicznie właściciel tej firmy to były członek młodzieżówki Platformy Obywatelskiej, który przez bardzo długie lata – przy pomocy sondaży – niszczył polską prawicę. Został ostatecznie – po powrocie Donalda Tuska przed wyborami w 2023 roku – wykopany z Platformy Obywatelskiej jako osoba niewiarygodna. Potem próbował przykleić się do Polski 2050 Szymona Hołowni, gdzie nie skorzystano za bardzo z jego usług. Próbował jeszcze kręcić się koło różnych środowisk, a końcu trafił – ku mojemu zaskoczeniu – na prawą stronę, którą zwalczał przez długie lata, o czym wiedziało wielu polityków i dziennikarzy z prawej strony. Po pierwsze – bardzo ściśle współpracował z Telewizją Republika. Po drugie – był w sztabie Karola Nawrockiego, dostarczając swoje sondażyki na jego potrzeby. Co charakterystyczne, większość członków sztabu, w tym wpływowe osoby w sztabie wyborczym Karola Nawrockiego, dokładnie wiedziały, co robił Łukasz Pawłowski w przeszłości. Jak widać, nie przeszkodziło im to, żeby skorzystać z jego usług. Po wyborach, ponieważ pewnie liczył na dużo więcej po prawej stronie, a nie dostał, to teraz postanowił próbować wrócić tam, gdzie przez długie lata przebywał, czyli w ramiona Platformy Obywatelskiej. Moim zdaniem i tak nie zakończy się powodzeniem, bo jest taka stara zasada – kto raz zdradził, zawsze zdradzi.
OGB uchodziła przecież za najbardziej wiarygodną sondażownię. Niesłusznie?
Przypomnę, że ta właśnie OGB na potrzeby Koalicji Europejskiej w 2019 roku dokonała, co było chyba rekordem światowa, wydrukowania sondaży w końcówce kampanii, gdzie przy skonfrontowaniu z wynikiem wyborów błąd wyniósł 14 pkt proc. Przypomnę, że Koalicja Europejska miała – według Łukasza Pawłowskiego i OGB – wygrać eurowybory stosunkiem 45-38 proc. a to PiS wygrało 45-38 proc. W każdych normalnych warunkach właściciel takiej firmy nigdy by nie mógłby już wystawić swojej twarzy i firmować czegokolwiek, ale jak widać w Polsce jesteśmy na tyle tolerancyjni, że można dokonać wydrukowania sondaży, co powinno trafić do księgi Guinnessa z racji braku precyzji i dalej sobie normalnie funkcjonować. Natomiast w ostatnich latach mieliśmy do czynienia z sytuacją, kiedy w końcówce kampanii wyniki, ale – uwaga – nie sondaży tylko prognoz, bo to jest błąd, który niestety wdarł się i został zaakceptowany na rynku, że OGB wykonuje sondaże. Mamy do czynienia z tym, że OGB prezentuje prognozę wyborczą, a to zupełnie nie jest to samo. Ci, którzy tworzą rankingi i porównania sondaży, jeśli chodzi o ich precyzję, dokonują błędu, dlatego że porównują jabłka z groszkami. Nie można porównywać czystych sondaży wykonywanych przez pracownie badawcze z tym, co nie jest sondażem, tylko jest przeróbką tego sondażu i prognozą. Ta firma powinna być zestawiona z tymi, którzy dokonują prognoz, a nie wykonują sondaże. Ale jak widać w polskich warunkach można zrobić dokładnie wszystko.
A może to jest tak, że wzrost o 4,1 pkt proc. poparcia dla Koalicji Obywatelskiej wynika z tego, że skonsumowała ona przystawki w postaci zwłaszcza PSL i Polski 2050?
Koalicja Obywatelska już od miesięcy konsumuje przystawki. Dzięki temu trzyma się z wynikiem lepszym niż w ostatnich wyborach parlamentarnych, a mniejsze ugrupowania współtworzące rząd, są albo pod progiem, albo tuż nad progiem wyborczym. Na przestrzeni ostatnich kilku tygodni wykonywane zostały pomiary, gdzie średnia dla Koalicji Obywatelskiej jest w granicach 32 proc. I nagle pojawia się sondaż, z którego wynika, że jest to 38 proc. Jeśli kolejne sondaże nie potwierdzą tego, że poparcie Koalicji Obywatelskiej jest bliskie 40 proc., to nie wiem, jak trzeba potraktować to, co w czwartek pokazała OGB. Być może to jest jakiś sondaż kreacyjny, bo z całą pewnością na ten moment trudno jest mi wierzyć, że ma on charakter informacyjny.