Dziambor: Obywatele są przymuszani do procedury, o której słyszą, że jest dobrowolna
W Polsce trwa burzliwa dyskusja na temat strategii, jaką należy przyjąć wobec istnienia koronawirusa. Politycy Konfederacji zaprezentowali pod koniec czerwca projekt ustawy Stop segregacji sanitarnej. Regulacja zakłada m.in. zakaz dyskryminacji w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym ze względu na zaszczepienie lub niezaszczepienie się przeciwko COVID-19.
Dziambor: "Stop segregacji sanitarnej" ma przywrócić ład konstytucyjny
Artur Dziambor przypomniał w rozmowie na antenie telewizji wRealu24, że pod projektem ustawy Konfederacji podpisało się również kilkoro posłów PiS-u, oraz, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek trzyma projekt w sejmowej „zamrażarce”.
– Mamy nadzieję, że ona jednak wejdzie pod obrady i chcielibyśmy, żeby opozycja ją poparła. To jest ustawa, która w bardzo jasny sposób mówi, że nie należy nigdy nikogo szykanować z tego powodu, że nie poddał się jakiejś procedurze medycznej. W tym przypadku mówimy o temacie szczepień przeciwko COVID-19. Mamy regularnie sygnały mówiące, że mimo iż przymusu nie ma, to ludzie są przymuszani do tych szczepień – powiedział polityk Konfederacji.
Jak dodał, najbardziej jaskrawy przykład stanowi w tym zakresie Wojsko Polskie. – Żołnierze dostają informacje, że jeżeli się nie zaszczepią, to nie będzie awansu, wyjazdów międzynarodowych i szkoleń. Właściwie mogą szukać sobie nowej roboty – zauważył.
– Stop segregacji sanitarnej to ustawa, która nie pozwoli żadnemu nadgorliwemu pracodawcy na dyskryminację pracownika ze względu na brak szczepień – zaznaczył. – Ta ustawa po prostu przywraca ład konstytucyjny. Prawo i Sprawiedliwość traktuje zapisy konstytucji jak publicystykę. Dlatego właśnie potrzebna jest dodatkowa ustawa – powiedział poseł.
– Chciałbym, żeby to było zrozumiane. Wbrew temu, co piszą niektóre tytuły prasowe i mówią niektórzy politycy, to nie jest ustawa, która ma cokolwiek wspólnego z jakimkolwiek antyszczepionkowstwem – podkreślił.
Projekt ustawy 1449
Dziambor odniósł się również do projektu 1449. Chodzi o rządowy projekt nowelizacji ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych.
Politycy Konfederacji ocenili projekt ustawy druk 1449 jako bardzo niepokojący. – Ustawa absolutnie nie do zaakceptowania – zaznaczył Jacek Wilk w czwartek podczas konferencji prasowej. Wolnościowcy i narodowcy oczekują w związku z przedłożeniem tego projektu dymisji ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
Politycy Konfederacji wskazali szereg niepokojących punktów znajdujących się w projekcie, m.in. 30-dniową kwarantannę, kwalifikowanie do szczepień studentów medycyny i pielęgniarstwa oraz dentystów, czy nie wystarczające zapisy dotyczące rekompensat za NOP-y. Jedna z propozycji w projekcie zakłada, że kto nie doniesie w sposób pełny i wyczerpujący („zatajenie informacji epidemicznych”), będzie mógł być karany przez sanepid karą 5-30 tys. zł.
Konfederacja domaga się respektowania zasady dobrowolności. – Żadnego łamania tajemnicy medycznej, żadnej segregacji sanitarnej, żadnych nieformalnych przymusów, żadnego łamania praw konstytucyjnych, znoszenia tajemnicy medycznej – tego wszystkiego, co rząd nieoficjalnie dotychczas forsował, a w tej chwili to przybiera formę przepisów prawnych proponowanych ustawowo, które będziemy we wrześniu w Sejmie głosować – mówił na konferencji poseł Krzysztof Bosak.
"Sytuacja niedopuszczalna i karygodna"
– Aparat państwa jest skupiony przeciwko pojedynczemu obywatelowi, który nie chce się poddać procedurze, do której jest przymuszany, a o której słucha, że jest ona dobrowolna. Jeżeli pojawia się groźba utraty pracy z tego powodu, że ktoś nie zaszczepi się przeciwko COVID-19, to jest to sytuacja absolutnie niedopuszczalna, karygodna, skandaliczna, ale sytuacja, którą wywołał rząd – powiedział Dziambor, komentując druk 1449.
Dziambor wyraził nadzieję, że projekt ustawy 1449 nie zostanie przez Sejm przyjęty. – Nie wiem dlaczego PiS chce iść w tę stronę. Mamy w tej chwili ponad połowę społeczeństwa zaszczepioną. Szczepionki są szeroko dostępne […] Chcącemu nie dzieje się krzywda. Ludzie, którzy się zaszczepili, zrobili to, bo uważają, że tak będzie lepiej dla ich zdrowia, albo ich lekarz tak powiedział. Ci, którzy się nie zaszczepili, widocznie nie czują takiej potrzeby. Nigdy nie było takiej sytuacji, w której jesteśmy wszyscy przymuszani, by wziąć udział w eksperymentalnym projekcie szczepieniowym – mówił poseł.
Poseł zwrócił uwagę, że choroba wywołana koronawirusem nie zniknie i już z nami zostanie. Nie jest to przecież wina osób, które się nie zaszczepiły.
– Przywódcy świata poddali się covidowej panice i wprowadzają kolejne obostrzenia, ponieważ najwyraźniej spodobało im się zarządzanie strachem, które bardzo opłaca się również partii tymczasowo rządzącej – ocenił Artur Dziambor.