Dr Anusz: Przybliża się scenariusz rozwiązania Sejmu i przyspieszonych wyborów
Damian Cygan: Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS z wyborów parlamentarnych w 2023 r. Jak pan ocenia tę decyzję?
Andrzej Anusz: Sposób procedowania i okoliczności wydania tej decyzji świadczą o tym, że ma ona charakter głównie polityczny. Za rządów PiS zmieniono sposób powoływania PKW i jej obecny skład jest odzwierciedleniem układu parlamentarnego i rządzącej większości.
O tym, że to "politycy PiS sami sobie zgotowali ten los", zmieniając w 2018 r. Kodeks wyborczy i sposób powoływania PKW, mówił jej członek Ryszard Kalisz.
Mecenas Kalisz przed wydaniem decyzji przez PKW chodził po mediach, wypuszczał różne informacje, zachowywał się jak rasowy polityk. Jakby rozgrywał jakąś polityczną sprawę. Widać, że PKW wpisała się w gorący polityczny spór.
Decyzja PKW nie jest ostateczna, PiS złoży skargę do Sądu Najwyższego. Czego pan się spodziewa?
Moim zdaniem jest bardzo prawdopodobne, że SN odrzuci decyzję PKW. Ze strony Ministerstwa Finansów padła już deklaracja, że w takiej sytuacji pieniądze należne PiS nie zostaną przelane. Rozumiem, że PiS, mając wyrok SN, będzie mógł udać się do komornika, a komornik będzie ściągał te pieniądze z ministerstwa. Mamy sytuację, która nigdy wcześniej nie miała miejsca.
"Mamy wątpliwości, czy to jest w ogóle sąd" – powiedział minister Adam Bodnar o Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która zajmie się skargą PiS na decyzję PKW. Czy taka właśnie będzie narracja rządu, jeśli SN wyda rozstrzygnięcie korzystne dla PiS?
Wypowiedź ministra Bodnara świadczy o swoistej schizofrenii politycznej, dlatego że ta sama izba orzeka o ważności wyborów. I to ona uznała, że obecny parlament został wybrany zgodnie z prawem, i na tej podstawie został powołany rząd Donalda Tuska. Jeśli teraz minister tego rządu kwestionuje prawomocność organu, na podstawie którego m.in. on sam został ministrem, no to mamy schizofrenię polityczną i prawną. Za chwilę ta izba ma orzec o ważności wyborów do Parlamentu Europejskiego. Jeśli orzeknie, że przebiegły zgodnie z prawem, to jak zareaguje władza? Uważam, że to wszystko przybliża scenariusz, który za chwilę pojawi się na stole.
Co pan ma na myśli?
Trybunał Konstytucyjny może stwierdzić, że ustawa budżetowa, którą prezydent Andrzej Duda skierował do TK, została uchwalona z wadą prawną, bo marszałek Sejmu bezpodstawnie wykluczył z obrad dwóch posłów, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. A w związku z tym prezydent, zgodnie z konstytucją, może rozwiązać Sejm. I moim zdaniem wszystko zmierza do tego, że za chwilę ten temat będzie jednym z głównych tematów w debacie publicznej.
Ten scenariusz brzmi sensacyjnie. Czy na to liczy PiS?
PiS na pewno byłby zwolennikiem takiego rozwiązania, bo przedterminowe wybory oznaczają, że wszystkie te sprawy finansowe zostałyby w jakiś sposób anulowane. A z PKW już dochodzą sygnały, że za kilka tygodni odbiorą PiS także subwencje, co oznaczałoby jeszcze większe straty finansowe dla tej partii do końca kadencji. Cała ta sytuacja będzie tylko powiększać presję dotyczącą ewentualnych przyspieszonych wyborów. Jeśli TK uzna niekonstytucyjność budżetu, to otworzy drogę do nowej sytuacji politycznej, w której główną rolę będzie miał do odegrania i odegra prezydent Andrzej Duda.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.