„Proszę ich zlikwidować na miejscu”. Wymordowanie polskich profesorów i niemieckie grabieże

„Proszę ich zlikwidować na miejscu”. Wymordowanie polskich profesorów i niemieckie grabieże

Dodano: 
Uroczystość odsłonięcia pomnika polskich profesorów zamordowanych przez Niemców w 1941 r., 3 lipca 2011 r.
Uroczystość odsłonięcia pomnika polskich profesorów zamordowanych przez Niemców w 1941 r., 3 lipca 2011 r. Źródło:Wikimedia Commons
„Nie da się opisać, ileśmy mieli zawracania głowy z krakowskimi profesorami. Gdybyśmy sprawę tę załatwili na miejscu, miałaby ona całkiem inny przebieg. Proszę więc panów usilnie, by nie kierowali już panowie nikogo więcej do obozów koncentracyjnych w Rzeszy, lecz podejmowali likwidację na miejscu lub wyznaczali zgodną z przepisami karę. Każdy inny sposób postępowania stanowi obciążenie dla Rzeszy i dodatkowe utrudnienie dla nas. Posługujemy się tutaj całkiem innymi metodami i musimy je stosować nadal.” – instruował Hans Frank.

Generalny gubernator okupowanych ziem polskich, Hans Frank wygłosił te słowa podczas przemówienia do oficerów SS, 30 maja 1940 r. Mówiąc o profesorach krakowskich miał na myśli akcję Sonderaktion Krakau, której celem była likwidacja polskich intelektualistów i naukowców związanych głównie z Uniwersytetem Jagiellońskim. Aresztowano wówczas 184 osoby. Większość trafiła do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, 20 osób zginęło.

Hans Frank chciał uniknąć problemów związanych z przewożeniem i więzieniem powszechnie znanych osób. Rozwiązaniem było mordowanie na miejscu, bez procesów, a nawet bez długotrwałego przetrzymywania w areszcie.

Listę polskich profesorów „do likwidacji” sporządzili najpewniej studenci powiązani z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Nie było to aktualne zestawienie, gdyż niektórzy spośród wymienionych zmarli jeszcze przed wojną. Ta sytuacja dodatkowo komplikowała poszukiwania naukowców, którzy mieli zostać zamordowani i spowodowała, że aresztowano także przypadkowych ludzi.

Akcja rozpoczęła się w nocy z 3 na 4 lipca 1941 r. Prowadził ją oddział Einsatzkommando, na którego czele stał Hans Krüger lub Walter Kutschmann (świadkowie wydarzeń podawali te dwa nazwiska). Niemcy, którym pomagało kilku Ukraińców, podzieleni na kilka grup aresztowali 22 profesorów lwowskich uczelni (głównie Uniwersytetu Jana Kazimierza i Politechniki Lwowskiej), a także członków rodzin niektórych z nich i przypadkowe osoby, np. gości.

Polaków przewieziono do bursy dawnego Zakładu Wychowawczego im. Abrahamowiczów, opodal której Einsatzkommando miało swoją siedzibę. Tam wszystkich po kolei brutalnie przesłuchiwano. Jedna osoba, syn dra Stanisława Ruffa, Adam, został zabity na miejscu.

Rankiem 4 lipca, na Wzgórzach Wuleckich rozstrzelano 37 osób. 6 kolejnych zabito następnego dnia. W następnych dniach zamordowano jeszcze 6 osób.

Zginęli wówczas: Antoni Cieszyński, Władysław Dobrzaniecki, Jan Grek, Maria Grekowa, Jerzy Grzędzielski, Edward Hamerski, Henryk Hilarowicz, Władysław Komornicki, Eugeniusz Kostecki, Włodzimierz Krukowski, Roman Longchamps de Bérier, Bronisław Longchamps de Bérier, Zygmunt Longchamps de Bérier, Kazimierz Longchamps de Bérier, Antoni Łomnicki, Adam Mięsowicz, Witold, Jerzy Nowicki, Tadeusz Ostrowski, Jadwiga Ostrowska, Stanisław Pilat, Stanisław Progulski, Andrzej Progulski, Roman Rencki, Maria Reymanowa, Stanisław Ruff, Anna Ruffowa, Adam Ruff, Włodzimierz Sieradzki, Adam Sołowij, Włodzimierz Stożek Eustachy Stożek, Emanuel Stożek, Tadeusz Tapkowski, Kazimierz Vetulani, Kasper Weigel, Józef Weigel, Roman Witkiewicz oraz poeta i tłumacz, Tadeusz Boy-Żeleński, a także były premier, Kazimierz Bartel rozstrzelany 26 lipca z rozkazu Heinricha Himmlera.

Zagrabione polskie dzieła

Mord polskich profesorów mógł być w pewnym stopniu zainspirowany przez holenderskiego kolekcjonera sztuki, Pietera Mentena, który przed wojną mieszkał we Lwowie i znał dzieła, które znajdują się w posiadaniu polskich intelektualistów. 3 lipca, tuż przed egzekucją był widziany w pobliżu mieszkań profesorów Ostrowskiego i Greka. Nazajutrz zaś zajął już dom prof. Ostrowskiego, w którego mieszkaniu znajdowały się zbiory z kolekcji książąt Jabłonowskich i hrabiostwa Badenich. Menten był także obecny podczas wywożenia dóbr z mieszkania prof. Greka, gdzie zdeponowano m.in. dzieła J. Matejki, S. Wyspiańskiego i S. Witkiewicza. Aby nie zostawić świadków, Niemcy zamordowali mieszkające tam kobiety oraz część służby.

Pieter Menten w 1977 r., zbrodniarz wojenny

Dzięki zagrabionemu Polakom mieniu, Pieter Menten znalazł się na liście najbogatszych Holendrów. Chociaż uznany za zbrodniarza wojennego, nie odbył nawet całości zasądzonej mu kary. W 1981 r. skazany na 10 lat więzienia, odsiedział zaledwie 5, a resztę życia spędził w domu opieki. Zmarł w 1987 r. Ukradzione przez niego polskie dzieła sztuki i wartościowe przedmioty należące do zamordowanych przez Niemców rodzin nigdy nie wróciły do Polski.
Źródło: DoRzeczy.pl