Akcja "Kutschera" trwała półtorej minuty. Jak zginął kat Warszawy?

Akcja "Kutschera" trwała półtorej minuty. Jak zginął kat Warszawy?

Dodano: 
Miejsce akcji "Kutschera"– Aleje Ujazdowskie przy skrzyżowaniu z ul. Chopina
Miejsce akcji "Kutschera"– Aleje Ujazdowskie przy skrzyżowaniu z ul. Chopina Źródło:Wikimedia Commons
1 lutego 1944 roku życie stracił Franz Kutschera. Była to jedna z najgłośniejszych akcji polskiego podziemia oraz jeden z największych sukcesów Kedywu, choć okupiony wielkimi stratami.

Franz Kutschera został dowódcą SS i policji w dystrykcie warszawskim 26 września 1943 roku. Jego poprzednikiem był Jurgen Stroop. Kutschera już w czasie przybycia do Warszawy miał opinię zbrodniarza. Znane były jego brutalne metody sprawowania władzy oraz okrucieństwo. Kutschera miał za zadanie zmiażdżyć polski ruch oporu.

W ciągu pierwszych kilku tygodni od przyjazdu Kutschery do Warszawy terror znacznie się nasilił. Oficjalnie Niemcy zabili około 1,8 tysiąca osób (o tylu pisali w komunikatach), lecz ofiar było z pewnością dużo więcej. Armia Krajowa wiedziała, że odpowiedzialnym za decyzje o łapankach, wywózkach do obozów koncentracyjnych i zabijaniu cywilów ponosi nowy dowódca SS i policji w dystrykcie warszawskim, czyli Franz Kutschera. Zdecydowano więc o jego likwidacji. Należało tylko zlokalizować jego miejsce pobytu.

Polowanie na Kutscherę

Na trop Kutschery udało się wpaść ostatecznie przez przypadek. Szef komórki wywiadu „Agatu” Aleksander Kunicki ps. „Rayski” w czasie pobytu w dzielnicy policyjnej zidentyfikował najpierw samochód, którym Kutschera codziennie rano był przywożony do pracy, a w końcu udało mi się ustalić budynek, gdzie zbrodniarz mieszkał. O swoich obserwacjach poinformował dowództwo. Wiadomości dotarły do szefa Kedywu, pułkownika Augusta Fieldorfa „Nila”, który poinformował wówczas podwładnych o wyroku śmierci, który został wydany na Franza Kutscherę. Wykonawcą wyroku miała zostać komórka „Rayskiego” – „Agat.

Franz Kutschera

Dom Kutschery i jego okolica były obserwowane przez kolejny miesiąc. Wszystko musiało zostać zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach. Każda informacja o zwyczajach Kutschery, jego drodze do pracy, powrotach do domu były na wagę złota. Ustalono m.in., że Kutschera zawsze jechał bezpośrednio z domu do biura, trasa samochodu była zawsze taka sama, dowódca zajmował zawsze miejsce obok kierowcy, a towarzyszy mu tylko jeden oficer, najpewniej adiutant, który siada na tylnym siedzeniu. W tym czasie AK zdobyło fotografię Kutschery. „Agat” zyskał pewność, że obserwowany przez nich człowiek, to właśnie „kat Warszawy”.

Akcja „Kutschera”

Akcja musiała zostać przeprowadzona rano ze względu na to, że popołudniami dowódca SS wracał do domu o różnych godzinach, trudno było zatem zaplanować akcję.

Samochód Kutschery miał zostać zatrzymany jeszcze na Alejach Ujazdowskich. Nad przebiegiem całości czuwał Bronisław Pietraszewicz „Lot”. Wybrał on 11 osób, które miały przeprowadzić zamach (ostatecznie w akcji wzięło udział 12 osób). Sygnalizacją zająć się miały „Hanka” „Kama” i „Dewajtis”. Potrzebnych było także trzech kierowców. Wycofanie po przeprowadzonej akcji miało odbyć się dwoma samochodami, a w przypadku ich uszkodzenia pieszo. Miejscem zbiórki było mieszkanie Marii Pisarek przy ul. Mokotowskiej 59.

Pierwsza akcja została zaplanowana na 28 stycznia 1944 roku. Wszyscy zebrali się w umówionym miejscu i ruszyli do wyznaczonych punktów. Tego dnia, jak się okazało, Kutschery nie było jednak w Warszawie. Akcję odwołano o godzinie 9.30. Nowy termin wyznaczono na 1 lutego.

1 lutego 1944 roku, jak poprzednio, zebrano się w mieszkaniu Marii Pisarek. Stamtąd uczestnicy akcji wyruszyli pojedynczo do ustalonych wcześniej miejsc.

Inscenizacja zamachu na Franza Kutscherę. Warszawa, 2009 r.

Wykonawcą wyroku na Kutscherze miał być Bronisław Pietraszewicz „Lot”, a gdyby jemu się to nie udało, Kutscherę zabić miał Zdzisław Poradzki „Kruszynka” lub Michał Issajewicz „Miś”. Poza nimi w akcji „Kutschera” udział wzięli: Stanisław Huskowski „Ali”, Marian Senger „Cichy”, Zbigniew Gęsicki „Juno”, Henryk Humięcki „Olbrzym”, Bronisław Hellwig „Bruno”, Kazimierz Sott „Sokół”, Maria Stypułkowska-Chojecka „Kama”, Elżbieta Dziębowska „Dewajtis” i Anna Szarzyńska-Rewska „Hanka”.

1 lutego wszystko poszło zgodnie z planem. O godzinie 9.06 „Kama” zasygnalizowała, że Kutschera opuścił dom przy Alei Róż. Informację podały dalej „Dewajtis” i „Hanka”. „Lot” natychmiast dał znak do rozpoczęcia akcji.

Na ulicy Piusa XI, kierujący samochodem „Miś” ruszył powoli, po czym skręcił w Aleje Ujazdowskie wyjeżdżając naprzeciw limuzyny Kutschery. „Miś” zajechał mu drogę i uniemożliwiał wyminięcie. Wtedy do auta, gdzie znajdował się Kutschera podbiegli „Lot” i „Kruszynka”. Pierwszy z nich od razu zaczął strzelać do Kutschery. Jednocześnie „Olbrzym”, „Cichy” i „Juno” ostrzeliwali budynek Dowództwa SS, skąd strzelali do nich Niemcy.

Widząc, że Kutschera wciąż żyje, „Kruszynka” oddał w jego kierunku serię z automatu, kilka strzałów oddał też „Miś”. Po wszystkim zabrano teczkę Kutschery i jego pistolet, i szybko oddalono się.

W czasie akcji zginęli jeszcze czterej Niemcy. Ranny w brzuch został „Lot”, a wkrótce po nim rany odnieśli „Miś, „Cichy” i „Olbrzym”. Wszystkim jednak udało się dotrzeć do podstawionych samochodów. Akcja trwała łącznie 1 minutę i 40 sekund.

Po akcji

„Miś” i „Olbrzym” zostali przyjęci do Szpitala Maltańskiego, zaś ciężej ranni „Lot” i „Cichy” musieli zostać odwiezieni do praskiego Szpitala Przemienienia Pańskiego. Tam zainteresował się nimi, przebywający akurat, granatowy policjant, który doniósł Kripo o dwóch Polakach z ranami postrzałowymi.

Aleje Ujazdowskie w Warszawie u wylotu alei Róż

W tym czasie „Sokół” i „Juno” próbowali porzucić lub ukryć samochód, którego użyli w czasie akcji, jednak podczas próby przedostania się na lewy brzeg Wisły, okazało się, że Most Kierbedzia jest już zablokowany. Obaj rzucili się do rzeki, chcąc ratować się przed strzałami Niemców, jednak kule i tak ich dosięgły. Obaj zginęli w nurtach Wisły.

Jeszcze tego samego dnia Kedyw zdecydował o ewakuacji „Lota” i „Cichego” ze szpitala. Akcję przeprowadzono po południu. Wzięło w niej udział 17 osób, m.in. Jerzy Zborowski „Jeremi” (dowódca), Stanisław Jastrzębski „Kopeć”, Kazimierz Kardaś „Orkan”, Kazimierz Łukasiak „Burza”, Stanisław Huskowski „Ali”, Józef Szczepański „Ziutek”. Rannych przewieziono do kliniki doktora Henryka Webera przy ul. Chmielnej 34. Weber, choć domyślił się kim są ranni, nie wydał ich.

Obaj najciężej ranni uczestnicy akcji „Kutschera” byli przenoszeni jeszcze kilka razy. Pomimo starań, nie udało się ich uratować. 4 lutego zmarł „Lot”, a dwa dni później „Cichy”.

Po udanym zamachu na Franza Kutscherę Niemcy aresztowali kilkaset osób. Około 300 Polaków zostało rozstrzelanych. Zamknięto polskie restauracje, teatry, kina, rozszerzono godzinę policyjną oraz nałożono karę pieniężną (kontrybucję) na wszystkich mieszkańców Warszawy.

Pogrzeb Kutschery, z najwyższymi honorami, odbył się 4 lutego. Na stanowisku dowódcy SS i Policji na dystrykt warszawski zabitego Kutscherę zastąpił SS-Oberführer Paul Otto Geibel.

Czytaj też:
Zamach, który wstrząsnął Niemcami i zbrodniarz, który dożył szczęśliwej emerytury
Czytaj też:
Krwawa Wigilia w Ochotnicy Dolnej. Zapomniana niemiecka zbrodnia
Czytaj też:
Likwidacja więzienia na Radogoszczu. Niemcy palili Polaków żywcem

Źródło: DoRzeczy.pl