Gazeta pisze, że 23 września sejmowa komisja ds. petycji wniosła projekt przewidujący zmianę w art. 257 kodeksu karnego, który obecnie zakazuje publicznego znieważania grupy ludności albo poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu bezwyznaniowości.
Dziś grozi za to do trzech lat więzienia, ale po proponowanej przez komisję zmianie sankcja wzrosłaby do pięciu lat. Do treści artykułu zostałyby zaś dopisane nowe przesłanki: płeć, wiek, niepełnosprawność, tożsamość płciowa i orientacja seksualna.
Dziennik zastanawia się, jak to możliwe, że taki projekt poparli posłowie PiS. Grzegorz Wojciechowski, który uczestniczył w posiedzeniu, tłumaczy, że poparcie było świadome. – Uważam, że dotychczasowe brzmienie artykułu jest wystarczające, ale petycje w jego sprawie są ponawiane w naszej komisji. Dlatego uznaliśmy, że powinna się wypowiedzieć Komisja Sprawiedliwości – oświadczył poseł PiS.
Inny polityk partii rządzącej, ale niewymieniony z nazwiska, tłumaczy jednak, że poparcie projektu mogło być efektem zamieszania. – Nasza komisja jest specyficzna. Rzadko zajmuje się drażliwymi tematami, więc sobie ufamy. Propozycje prezydium komisji z reguły są przyjmowane z dobrą wiarą – wyjaśnia poseł.
Według "Rz" o przypadkowym poparciu może też świadczyć fakt, że jednocześnie PiS blokuje w Sejmie dwa podobne projekty, złożone przez Koalicję Obywatelską i Lewicę.