W czwartek późnym wieczorem Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią o kolejne 60 dni. Takie rozwiązanie poparło 237 parlamentarzystów. Przeciwko opowiedziało się 179 posłów, a 31 wstrzymało się od głosu. Wśród posłów głosujących "przeciw" był Dobromir Sośnierz z Konfederacji. Był on jedynym posłem tego ugrupowania, który sprzeciwił się przedłużeniu stanu wyjątkowego. Dlaczego?
"Tym się różnię od kolegów z Konfederacji"
O powody swojej decyzji w tej sprawie zapytał polityka serwis wPolityce.pl. – Wyjaśniałem powody dość szczegółowo po pierwszym głosowaniu. Uważam, że stan wyjątkowy najkrócej mówiąc, jest po prostu niepotrzebny. Nic mnie nie przekonało przy drugim głosowaniu, że coś się w tej sprawie zmieniło – oświadczył. Według Sośnierza, „są inne środki administracyjne, które można ewentualnie podjąć”.
– Nie jestem przekonany, czy przy tej skali zagrożenia w ogóle potrzebujemy jakichś szczególnych środków – dodał parlamentarzysta.
Na uwagę dziennikarza serwisu, że presja migracyjna wywierana na nasz kraj wzrasta, a prób przekroczenia granicy jest coraz więcej, Dobromir Sośnierz odparł: „widać, że stan wyjątkowy w tym nie pomaga”.
Zdaniem posła Konfederacji, "należy uszczelnić granicę i tyle". – Stan wyjątkowy po własnej stronie granicy i ograniczanie swobody obywateli polskich jest moim zdaniem zbędne. I tym się różnię od kolegów z Konfederacji. Mimo, że popieram w 100 proc. działania uszczelniające granicę, uważam, że wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, jest środkiem nadmiernym, bo wymierzonym przede wszystkim we własnych obywateli, którzy mają z tego powodu problemy, a nie w migrantów – wyjaśnił.
Czytaj też:
Szokujące zachowanie białoruskiego pogranicznika. Straż Graniczna publikuje nagranieCzytaj też:
Czy rząd powinien przedłużyć stan wyjątkowy? Polacy odpowiedzieli