"To plucie w twarz Putinowi i Rosji". Kadyrow zapowiada zemstę

"To plucie w twarz Putinowi i Rosji". Kadyrow zapowiada zemstę

Dodano: 
Ramzan Kadyrow, szef Republiki Czeczeńskiej
Ramzan Kadyrow, szef Republiki Czeczeńskiej Źródło: PAP/EPA / ALEXEY NIKOLSKY/SPUTNIK/KREMLIN/POOL
Szef Czeczenii Ramzan Kadyrow zagroził odwetem za uderzenie na Kreml, który Rosja uznała za zamach na prezydenta Władimira Putina.

"Podziwiam powściągliwość i mądrość Władimira Władimirowicza, który nie poddał się tej nikczemnej prowokacji. Ale organizatorzy będą musieli odpowiedzieć za ten czyn, bez względu na to, na której półkuli Ziemi się znajdują" – napisał Kadyrow na Telegramie.

Wcześniej służby prasowe w Moskwie poinformowały, że w nocy z 2 na 3 maja "reżim kijowski podjął próbę uderzenia bezzałogowymi statkami powietrznymi na kremlowską rezydencję prezydenta Federacji Rosyjskiej".

Kreml uznał te działania "za planowany akt terrorystyczny" i zamach na życie Władimira Putina. Moskwa oświadczyła, że zastrzega sobie prawo do "podjęcia działań odwetowych, kiedy uzna to za stosowne".

Instytut Studiów nad Wojną (ISW) uważa, że atak dronów na Kreml to inscenizacja rosyjskich władz, przeprowadzona w celu szerszej mobilizacji społeczeństwa do wojny z Ukrainą.

Kadyrow: Rosja się zemści

Kadyrow oskarżył o wszystko kraje zachodnie i Ukrainę i zadeklarował, że "Rosja zemści się, gdy przywróci porządek". Według niego atak na Kreml nie powinien mieć wpływu na kierunek "specjalnej operacji wojskowej", jak Moskwa nazywa wojnę z Ukrainą, ale przyznał, że uszkodzenie dachu Kremla to "plucie w twarz Władimira Putina i całej Rosji".

"Tak, to jest atak na prezydenta, czyli na państwo, a w rezultacie na cały naród Federacji Rosyjskiej. Ale to nie powinno mieć wpływu na nasze plany i interesy" – stwierdził, dodając, że zemsta zostanie przeprowadzona z "chirurgiczną precyzją".

Drony nad Kremlem. Pieskow o reakcji Putina

Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow, odpowiadając na pytania dziennikarzy, jak Władimir Putin zareagował na atak dronów na Kreml, odparł, że "w tak trudnych, ekstremalnych sytuacjach prezydent zawsze zachowuje spokój, opanowanie, klarowność w ocenach i w wydawanych poleceniach". – Nic się w tej kwestii nie zmieniło – dodał.

Odpowiedzialnością za atak Pieskow obarczył Ukrainę i Stany Zjednoczone. – Decyzja o takich akcjach i atakach terrorystycznych nie jest podejmowana w Kijowie, ale w Waszyngtonie. Próby wyparcia się tego zarówno w Kijowie, jak i w Waszyngtonie są oczywiście absolutnie śmieszne – powiedział.

Zarówno Ukraina, jak i USA zaprzeczyły oskarżeniom Rosji. – Nie atakujemy ani Moskwy, ani Putina – powiedział ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski. – Nie mamy z tym nic wspólnego – oświadczył z kolei rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby.

Czytaj też:
"Zamach na Putina". Rosja ćwiczy taktyczny atak nuklearny

Źródło: UNIAN / Interfax / Meduza
Czytaj także