(…) Piszę tu o subiektywnie wybranych postaciach z polskiego życia publicznego, tych, na temat których nie tylko wyrobiłem sobie zdanie, ale także mam pewne psychologiczne czy raczej literackie hipotezy. Nie wyceniam ich przewin, czasami poważnych, czasami będących raczej śmiesznostkami. Niech Państwo potraktują te portrety jako swego rodzaju brulion postulowanej od lat przez krytykę literacką realistycznej powieści o współczesnej Polsce, „nowego »Przedwiośnia«”, które wciąż pozostaje nienapisane, bo inni nie potrafią, a ja nie mam czasu. (…)
Leszek Balcerowicz
Załapuje się do tego rankingu „rzutem na taśmę”, a ostatnią rzeczą sprawiającą, że utraciłem do niego szacunek, jest gorliwość, z jaką dał się użyć w propagando- wym „montażu” na temat SKOK-ów. Profesor ekonomii wie przecież, jak działa Bankowy Fundusz Gwarancyjny, wie, że zaangażowane przez niego w „działania naprawcze” 3 mld zł ani przez nikogo nie zostały ukradzione, ani – w większości – nie przepadły. nawet jeśli nie umie odróżnić SKOK-u Wołomin od Kasy Stefczyka, to musi wiedzieć, że nieobjęcie w porę kas nadzorem można kwalifikować różnie, ale na pewno nie jako „największą aferę 25-lecia”. (…)