Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że użycie rakiety hipersonicznej w wojnie na Ukrainie powinno było pokazać Zachodowi, że Rosja jest gotowa użyć wszelkich środków, aby zapobiec "strategicznej porażce”. Powiedział to w wywiadzie dla amerykańskiego dziennikarza Tuckera Carlsona.
– Przesłanie jest takie, że wy, mam na myśli USA i sojuszników USA, którzy również dostarczają reżimowi w Kijowie broń dalekiego zasięgu – muszą zrozumieć, że będziemy gotowi użyć wszelkich środków, aby uniemożliwić im osiągnięcie tego, co nazywają strategiczną porażką Rosji. Oni walczą o zachowanie swojej hegemonii nad całym krajem, regionem, kontynentem. My walczymy o nasze uzasadnione interesy bezpieczeństwa – podkreślił.
Ławrow oskarża Zachód
Według Ławrowa, Zachód odmówił rozmów w sprawie zapewnienia Federacji Rosyjskiej gwarancji bezpieczeństwa na kilka tygodni i miesięcy przed wybuchem wojny na pełną skalę na Ukrainie. Rosyjski polityk dodał, że Ukraina straciła szansę na zachowanie integralności terytorialnej, gdyż dwukrotnie odrzuciła propozycje porozumienia, raz przed rozpoczęciem inwazji na pełną skalę, a następnie podczas negocjacji w kwietniu 2022 roku w Turcji.
– Nie rozpoczęliśmy tej wojny. Przez lata wysyłaliśmy ostrzeżenia, że zbliżanie NATO coraz bliżej naszych granic stworzy problem – stwierdził cynicznie Ławrow.
Ponadto w wywiadzie rosyjski minister stwierdził, że Zachód powinien porzucić wszelkie wyobrażenia o tym, że Rosja nie ma "czerwonych linii”, których nie pozwoli nikomu przekroczyć w obronie swoich interesów.
– Jeśli pójdą za logiką wyrażaną ostatnio przez niektóre postacie z Zachodu, że nie wierzą, że Rosja ma czerwone linie albo że te czerwone linie wciąż się przesuwają, to jest to bardzo poważny błąd – dodał Ławrow.
Czytaj też:
"Jak ze świata równoległego". Norweski minister ostro o ŁawrowieCzytaj też:
Szczyt OBWE na Malcie. Sikorski opuścił salę obrad