NOTATNIK MALKONTENTA | Zielony Ład to program katastrofalny – nie tylko dla Polski, choć dla nas szczególnie, ale dla całej Unii Europejskiej.
Uparte, fanatyczne wręcz przepychanie regulacji, które zubażają już teraz Europejczyków, a całym gałęziom przemysłu grożą utonięciem (Volkswagen, zdaje się, zalicza już krach z powodu przymusowego wciskania klientom aut na baterię, których ci po prostu nie chcą), sprawia wrażenie sabotażu. Szukając wyjaśnienia tego amoku, siłą rzeczy człowiek rozsądny i umiejący liczyć może myśleć jedynie albo o skrajnym fanatyzmie podszytym głupotą; albo o skrajnym egoizmie, a więc myśleniu w kategoriach wąskiego interesiku klasy politycznej, która czuje się właścicielami UE; albo o pozaeuropejskiej agenturze wpływu. Ta ostatnia hipoteza staje się coraz bardziej nęcąca.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.