O sprawie informuje stołeczna "Gazeta Wyborcza". W sieci pojawiły się już hashtagi #TrzaskowskiNieWycinaj i #TrzaskowskiPodlejDrzewo, które mają „zaktywizować” prezydenta stolicy. Zła kondycja drzew i ich niewystarczająca liczba jest odczuwalna szczególnie teraz, w okresie wzmożonych upałów. Wysoka temepratura w mieście jest duża bardziej uciążliwa.
Radca prawny Marcin Bachman w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” apeluje do władz miasta i zapowiada, że przygotuje pozew mieszkańców dzielnicy od strony prawnej. – Myślę, że bez problemu zbierzemy bardzo dużo podpisów. Może to uzmysłowi urzędnikom, że miasto, tnąc drzewa, wyrządza nam ogromną szkodę – mówi Bachman. Według informacji gazety, mieszkańcy chcą złożyć pozew zarówno w sprawie wycinki starych drzew, jak i ich zaniedbania. Widząc bezczynność władz, sami chwycili za konewki.
Wycinanie drzew w stolicy nie zaczęło się teraz. Jak wskazuje radca, "rok temu wycięli mi pod domem trzy potężne lipy, które przeszkadzały sąsiadom, bo pyliły na ich samochody”. I dodaje: – W ostatnich dniach ścięli kolejne wielkie drzewa na Dąbrowskiego pod numerem 41 i 64. Patrząc na ich przekrój, poza jednym wyjątkiem, nie widziałem, żeby coś złego z nimi się działo.
Czytaj też:
"To tylko PiS potrafi". Jest reakcja na wpis Sikorskiego