Na środę wieczorem zaplanowano spotkanie Zarządu Krajowego PO, poświęcone bieżącym sprawom – włącznie z kwestią przewodniczącego. Tym samym zapadnie decyzja, czy pozostawić wybory nowego lidera na styczeń (tak jak powinny się odbyć standardowo), czy przyspieszyć je i skrócić jednocześnie kadencję Schetyny.
Jak bowiem analizują media, kolejne przegrane przez PO wybory postawiły przyszłość Grzegorza Schetyny pod znakiem zapytania. Polityk ma coraz więcej rywali, którzy chętnie obejmą po nim stery w partii. Takich planów "nie wykluczają" m. in. Bogdan Zdrojewski czy Małgorzata Kidawa-Błońska.
"Wszyscy członkowie będą decydować"
O sprawę dzisiaj popołudniu zapytano samego Grzegorza Schetynę. – Nie mam takiego wrażenia (że jego przywództwo przez niektórych kolegów z Platformy, zwłaszcza tych młodszych, jest podważane – red.), nie mam takich sygnałów. Rozmawiamy o tym – stwierdził lider PO w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską z „Faktów’ TVN.
– Tak jak powiedziałem i mówię, będę to powtarzał. W styczniu czy w lutym są wybory na szefa PO. Wszyscy członkowie będą decydować. Jeżeli ktoś dzisiaj chce, żeby je przyspieszyć, wywrócić w trakcie rozmów, ustalania i ustawiania tej senackiej większości, to ma złe intencje i tutaj absolutnie nie będzie takiej zgody, żeby się poddać zewnętrznemu szantażowi – dodał polityk.
Czytaj też:
PiS "oddało" wyborców Konfederacji i PSL? WP ujawnia interesujące wyniki badańCzytaj też:
Sądny dzień w Platformie? Dziś wieczorem dwa kluczowe spotkania