W związku z zagrożeniem zakażenia koronawirusem, przed wczorajszymi obradami Sejmu posłowie otrzymali maseczki ochronne i jednorazowe rękawiczki. Parlemantarzyści zostali również zaopatrzeni w płyny dezynfekujące. Okazało się jednak, że nie do końca właściwie korzystali z otrzymanych zabezpieczeń. Wielu z nich zostało przyłapanych na noszeniu masek w nieprzeznaczonych do tego miejscach, dotykaniu twarzy czy oczu.
Media społecznościowe obiegło zdjęcie posła PiS Tadeusza Cymańskiego z maseczką na... czole. W rozmowie z Interią polityk odniósł się do swojego wczorajszego zachowania.
– Może, gdybym ją osunął w dół, nie byłoby całego ambarasu. W tej chwili nie wziąłem w ogóle maski. Faktem jest, że po wielu godzinach w masce nie jest wygodnie. Noszę okulary, one ciągle zachodzą mi mgłą – wyjaśnił. Tadeusz Cymański przyznał, że przeprosił już za to kolegów. Zapewnił, że nie robi sobie żartów z "powagi sprawy". – Nie chcę stwarzać jakichś pretekstów. Mam wesołą naturę, ale temat jest zbyt poważny, żeby robić z tego żarty. Jeśli kogoś to dotknęło, przepraszam – dodał.
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz ostro w Sejmie: Ludzie, ogarnijcie się! Co wy wyrabiacie?! Jak wy się zachowujecie!?Czytaj też:
"Włochy zbliżają się do szczytu zakażeń koronawirusem"