Gazeta podkreśla, że parlamentarzysta przekonał się na własnej skórze, jak niebezpieczni na drodze są pijani kierowcy. Gdy w środę po południu wracał do domu, w jego auto z impetem uderzył półprzytomny kierowca forda.
– Stanąłem akurat na światłach, gdy nagle poczułem mocne uderzenie w tył samochodu. Na szczęście nie ucierpiałem – powiedział w rozmowie z "Faktem" Marek Hok. Dodał, że od kierowcy, który w niego uderzył, było czuć alkohol.
– Bełkotliwym głosem zaproponował mi 100 złotych za wyrządzone szkody. Gdy wyczułem od niego woń alkoholu, zadzwoniłem na policję – opowiada poseł Platformy Obywatelskiej.
Według relacji "Faktu" pijany kierowca i pasażer widząc, co się dzieje, rzucili się do ucieczki. Ten drugi wpadł już w ręce stróżów prawa. Policjanci jak na razie nie złapali kierowcy. Okazało się, że jest również poszukiwany w innej sprawie.
Marek Hok to poseł PO z Koszalina. W Sejmie zasiada od 2011 roku. W ostatnich wyborach otrzymał ponad 11,5 tys. głosów. Z wykształcenia jest lekarzem.
Czytaj też:
Szumowski wraca do zawodu lekarza. Zarobi więcej niż jako minister