MARCIN MAKOWSKI: Sezon wakacyjny dobiega końca. Było o czym myśleć przez tych kilka dni poza polityką?
JAROSŁAW GOWIN: Było. Przez prawie tydzień odpoczywałem poza zasięgiem telefonów i właściwie do nikogo nie otwierałem ust. Przeczytałem natomiast wiele książek i dużo rzeczy przemyślałem na nowo. Po dwóch latach rządów potrzebujemy szeroko rozumianej prawicy nowych idei. Musimy sobie wszyscy uświadomić, że III RP to czaszka, która się już nie uśmiechnie. Żyliśmy w państwie, które było – jak chcieli i konserwatyści, i klasyczni liberałowie – ograniczone. Zarazem jednak było to państwo słabe. Dlatego wymaga wewnętrznej przebudowy. Musimy jednak uważać, aby słabego państwa ograniczonego nie zastąpić słabym państwem nieograniczonym. Rozumiem przez to twór, który głęboko ingeruje w życie rodzin, organizacji pozarządowych i samorządów, ale jest równie nieskuteczny jak III Rzeczpospolita. Naszym celem powinno być państwo gwarantujące maksymalne możliwe wolności obywatelskie, ale jednocześnie silne w dyplomacji, armii oraz w służbach gwarantujących bezpieczeństwo wewnętrzne, silne wsparciem polskich rodzin. A to oznacza, że trzeba polskie państwo wymyślić na nowo.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.