Kilka tygodni temu w internecie rekordy popularności biło nagranie, na którym o. Tadeusz Rydzyk opowiadał o bezdomnym panie Stanisławie, który ufundował dwa samochody. We wczorajszym programie Radia Maryja słynny redemptorysta postanowił przybliżyć szczegóły głośno komentowanej sprawy.
O. Rydzyk wspomina, że cała sytuacja miała miejsce 15 lat temu. Początkowo gdy usłyszał, że ktoś chce ofiarować mu dwa samochody, nie chciał uwierzyć. – Nie wierzę, to może być następna prowokacja – wspomina swoją pierwszą reakcję. – Przyszedłem do pokoju, gdzie był ten pan. Opowiedział mi swoją historię – dodaje.
"Jestem wdzięczny temu człowiekowi"
Redemptorysta wspomina, że pan Stanisław był sierotą. Ukończył uniwersytet i założył firmę. Wtedy zaczęły się jego kłopoty w życiu prywatnym. Najpierw z domu wyrzuciła go żona, następnie odwróciła się od niego również córka. – Podczas pobytu w pewnym mieście ten pan zobaczył punkt totolotka i pomyślał: "Wyślij". Wrócił do siebie, patrzy: jest trójka – już mi się zwróciło, czwórka, piątka – nie jestem bezdomny. Okazała się szóstka – wygrał 1 milion 350 tysięcy złotych – mówił dyrektor Radia Maryja.
O. Rydzyk przekonywał, że pan Stanisław był oddanym słuchaczem audycji – Codziennie odmawiał z radiem różaniec. Dziękował nam: "Robicie dobrą robotę, ale potrzebujecie pomocy. Proszę, przywożę wam dwa samochody volkswageny". Tych samochodów używamy do dziś – tłumaczył. Duchowny zapewnił, że pan Stanisław był bardzo szlachetnym człowiekiem. – Jestem wdzięczny temu człowiekowi. Zawsze, gdy widzę te dwa samochody, mówię w jego intencji "Wieczny odpoczynek", bo już nie żyje – mówił.
Czytaj też:
Kolejne zawiadomienie do CBA ws. o. Rydzyka. Chodzi o 12 mln zł dotacji
Czytaj też:
"Bezdomny przyjechał samochodem". Film z ojcem Rydzykiem robi furorę