W trakcie środowego posiedzenia sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych głosowano w sprawie kandydatury Jerzego Marka Nowakowskiego na stanowisko polskiego ambasadora w Armenii. Niespodziewanie przeciwko zagłosowali politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego, co w połączeniu z głosami PiS i Konfederacji pozwoliło odrzucić kandydaturę Nowakowskiego.
"Cyrku na Komisji Spraw Zagranicznych ciąg dalszy. Od wczoraj trwa przerwa w posiedzeniu nr 35 – przegrali głosowanie i zastanawiają się co z tym zrobić. Tymczasem właśnie rozpoczęło się kolejne posiedzenie nr 36. Ale tu też nie mieli większości – więc Paweł Kowal tu również ogłosił przerwę. Trwają równolegle dwa posiedzenia – i dwie przerwy. W koalicji – panika" – relacjonował w czwartek w mediach społecznościowych poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Jabłoński.
Burzliwe obrady sejmowej komisji
W czwartek wieczorem Komisja Spraw Zagranicznych wznowiła prace, aby dokończyć dwa przerwane posiedzenia dotyczące zaopiniowania kolejnych kandydatów na ambasadorów. Dyskusja między parlamentarzystami była bardzo gorąca. Posłowie PiS zarzucali przewodniczącemu komisji Pawłowi Kowalowi (Koalicja Obywatelska) chaos w prowadzeniu obrad.
Po przegłosowaniu wniosku KO o zamknięcie dyskusji i przejście do głosowań, mimo sprzeciwu PiS, Kowal rozpoczął głosowania. Paweł Jabłoński zarzucił przewodniczącemu komisji, że ten, łamiąc regulamin, ponownie poddał pod głosowanie kandydaturę Nowakowskiego, po tym, jak uzupełniono skład komisji o jednego posła.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości opuścili salę obrad. Po kilku minutach wrócili. Wówczas Radosław Fogiel oświadczył, że posłowie PiS nie mogą uczestniczyć w posiedzeniu komisji ze względu na sposób procedowania.
Czytaj też:
Nowa komisja w Sejmie. Posłowie zdecydowali