Według informacji portalu, aktorka miała wystąpić w kontynuacji filmu "Listy do M.", ale z powodu pozwu wątek z jej udziałem został wycięty ze scenariusza. "Pozew został odebrany jako wrogość i brak lojalności wobec stacji, więc postanowiono ją ukarać w ten sposób" - twierdzi informator portalu.
Materiał, który stał się powodem pozwu o naruszenie dóbr osobistych, został wyemitowany w programie „Na językach” we wrześniu 2014 roku. Miał on charakter parodii i dotyczył doniesień tabloidów na temat skandali z udziałem celebrytów. Wystąpiła w nim aktorka łudząco podobna do Katarzyny Zielińskiej. Była w widocznej ciąży i paliła papierosy.
Sąd w pierwszej instancji przyznał jej rację i nakazał stacji publikację przeprosin i zapłatę 15 tys. zadośćuczynienia. Zielińska odwołała się od wyroku, uznając że zasądzona kwota zadośćuczynienia jej nie satysfakcjonuje. Stacja TVN również się odwołała, jednak domagała się oddalenia pozwu.
W lutym br. wyrok sądu pierwszej instancji podtrzymał Sąd Apelacyjny, uzasadniając, że podanie informacji o ciąży aktorki nie stanowi interesu społecznego. W ocenie sądu, napis informujący, że materiał jest żartem, wyświetlano bardzo krótko, ponadto nie może ograniczać odpowiedzialności nadawcy za wyemitowane treści.
Czytaj też:
TVN przeprasza znaną aktorkę. Chodzi o materiał sugerujący, że paliła będąc w ciążyCzytaj też:
TVN24 dementuje informacje ws. zawieszenia dziennikarki