Parys: Ograniczenia dla mediów w strefie nadgranicznej są słuszne

Parys: Ograniczenia dla mediów w strefie nadgranicznej są słuszne

Dodano: 
Jan Parys
Jan Parys Źródło:YouTube
– Celem istnienia Rzeczpospolitej nie są przywileje i wygody jakiejkolwiek grupy np. dziennikarzy, lecz bezpieczeństwo i rozwój kraju. Każda grupa zawodowa musi się temu podporządkować i to nie ma nic wspólnego z naruszaniem wolności – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl Jan Parys, były minister obrony narodowej.

Jak ocenia Pan obecną sytuację na granicy polsko-białoruskiej w kontekście zapowiadanych ataków i prowokacji ze strony reżimu Łukaszenki i imigrantów?

Jan Parys: Cieszę się, że napięcie trochę opada. Moim zdaniem na białoruskich władzach wrażenie zrobiła zdecydowana postawa rządu polskiego i twarda obrona granicy przez Wojsko Polskie, a także to, że nasz kraj otrzymał polityczne wsparcie państw UE i NATO, w tym USA. Myślę, że dla reżimu Łukaszenki to było zaskoczenie. Strona polska z roztropnością stara się w proporcjonalny i wyważony sposób odpowiadać na istniejące zagrożenia. Rząd ma jeszcze w zanadrzu kartę, którą są oficjalne konsultacje z innymi państwami NATO w ramach art. 4. To wszystko sprawia, że Łukaszenka zaczyna obawiać się skutków swoich działań. Nie udało mu się przestraszyć polskiego rządu, choć białoruski dyktator ma poparcie 1/3 naszego sejmu. Z kolei większość społeczeństwa (70%) opowiada się za działaniami polskich władz. To opozycja jest izolowana, a rząd w sprawie obrony granicy ma poparcie większości społeczeństwa. W ciągu ostatnich kilku lat wmawiano nam, że polskie państwo ma istnieć tylko dla sędziów i być im podporządkowane. Teraz przekonuje się nas, że Rzeczpospolita istnieje po to, aby zaspokajać potrzeby dziennikarzy bez względu na bezpieczeństwo kraju.

Czy Pańskim zdaniem na obecną chwilę dziennikarze powinni mieć większy dostęp do obszaru objętego stanem wyjątkowym?

Uważam, że celem istnienia Rzeczpospolitej nie są przywileje i wygody jakiejkolwiek grupy np. dziennikarzy, lecz bezpieczeństwo i rozwój kraju. Każda grupa zawodowa musi się temu podporządkować i to nie ma nic wspólnego z naruszaniem wolności. To, że dziennikarze i zwykli obywatele nie mają prawa chodzić po poligonach wojskowych, nie jest naruszeniem swobód obywatelskich czy wolności prasy. W każdym kraju jest to oczywiste. Jeżeli w tej chwili wojsko prowadzi operację bojową na granicy, to nie widzę powodu, żeby w tej operacji przeszkadzali ludzie często występujący pod marką dziennikarzy, którzy tak naprawdę nimi nie są. Niemała część osób deklarujących się jako dziennikarze, często jest związana z właścicielami mediów zagranicznych, które w ciągu ostatnich lat systematycznie działały na szkodę Polski, szkalując rząd. Nie widzę powodu, aby w tej sytuacji narażać polskich żołnierzy i policjantów na arogancję osób udających dziennikarzy. Z tego powodu uważam, że ograniczenia dla mediów w strefie nadgranicznej są słuszne.

Retoryka większości opozycji nieco złagodniała po udzieleniu Polsce wsparcia przez władze UE. Czy Pańskim zdaniem będzie wreszcie możliwa współpraca na linii rząd-opozycja?

Pewne szkody przez opozycje zostały już poczynione np. 1/4 społeczeństwa ma mętlik w głowie i nie wie czy należy bronić granicy, bo być może ważniejsze jest wpuszczanie migrantów. Totalna opozycja wmawiała ludziom, że nie mamy do czynienia z atakiem na polskie umocnienia graniczne i polskich żołnierzy, lecz z kryzysem humanitarnym. W ciągu ostatnich tygodni odbyło się ok. 20 demonstracji przeciwko polityce rządu RP, a nie było żadnego protestu przed budynkiem ambasady Białorusi. Trzeba widzieć ogromne, destrukcyjne skutki działań części polskich celebrytów, polityków i naiwnych artystów. Rząd RP udowodnił, że nie musimy ustępować przed dyktatorami, inaczej, niż zrobiła to pani Merkel w 2015 roku. Pokazujemy, że można się oprzeć presji prowadzonej za pomocą imigrantów ekonomicznych. Mówiąc krótko, twarda polityka ma sens. W ten sposób Polska dokonała pewnego wyłomu, jeżeli chodzi o politykę UE. Ta postawa podoba się ludziom nie tylko w Polsce, ale również w Europie Zachodniej.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także