Polaku – polub Dni Dumy Gejowskiej!

A przynajmniej nauczmy się zmyślnie udawać LGBT-entuzjastów, aby zmylić światową opinię publiczną, dokąd miesza jej się zupełnie hasło rządów prawa z nierządem ulicznym. Dziś uzmysłowię Państwu, ile tracimy odrzucając ideę organizowania pompatycznych Dni Dumy LGBT na przykładzie zakończonego przed tygodniem światowego Orgullo LGBTI+ w Madrycie. Uprzedzam jednak lojalnie, że tekst będzie zawierał również wulgarne i kontrowersyjne cytaty, przy lekturze których lepiej nie podjadać.

Te specyficzne „święta” zgromadziły około 700 000 uczestników z całego świata. W tym także z Polski, z której prześladowane przez rząd prawicy- mniejszości, uciekły już dawno w popłochu (jeśli wierzyć rozpaczliwym reportażom). Motto dnia a właściwie tygodnia Dumy Gejowskiej brzmiało: „W obliczu nienawiści: widoczność, duma i wytrzymałość”.

Dlatego też tęczowi manifestanci dumnie i widocznie przeszli ulicami centrum Madrytu w ogromnej paradzie, w której wzięło udział blisko 40 platform. Zdaje się, że pod kątem ilości i widowiskowości, paradowanie LGBT-owe może przyćmić niedługo nawet spektakularnie obchodzone w Hiszpanii - Święto Trzech Króli. W wydarzeniu uczestniczyło radośnie aż 4 ministrów oraz inni przedstawiciele socjalistyczno-komunistycznego rządu. Warto odnotować, że zabrakło (i to z premedytacją!) przewodniczącej Wspólnoty Madrytu Isabel Díaz Ayuso i burmistrza miasta José Luis Almeidy (oboje z formacji Ludowców więc i Donald Tusk może czuć się zwolniony z nadskakiwania lewicy).Także Trzaskowskiemu można donieść, że wspierający go w wyborach burmistrz Madrytu, swoją nieobecnością rozsierdził nie tak w końcu małe mniejszości seksualne, które zatrzymały się w pochodzie przed siedzibą jego gabinetu i wykrzyczały mu wielokrotnie w okna: „Almeida, ty przeminiesz a duma będzie trwała!”

Około godz. 21.00 na końcu trasy tęczowego pochodu, na Plaza de Colón, organizatorzy odczytali manifest, w którym zapewnili, że „będą walczyć z nienawiścią do najbardziej bezbronnych”.