Jednym ze skutków przemyśleń na pustkowiu, znaczy długiego urlopu naczelnika państwa, jest odwilż w relacjach z Węgrami. Tak słyszeliśmy. Bo na ruską agresję wystarczy pomoc z Ameryki, a z agresją brukselską musimy sobie radzić sami. Pod pięknymi rozłożystymi gałęziami drzew naczelnik myślał nie tylko o zmianie prezesa TVP.
Tymczasem na kierunku niemieckim. Jak wiadomo, mamy nowego ambasadora w Berlinie. To Dariusz Pawłoś. Pisaliśmy o jego kandydaturze w marcu. Jak widzicie, nasze hasło to już nie „tomorrow news today”. Półroczne wyprzedzenie bardziej nas zadowala.
Media ekscytują się wiadomością, że Niemcy wyślą na Ukrainę dwa pojazdy opancerzone Mars II oraz 50 Dingo. Znając niemiecką szczodrość wobec Kijowa, wolelibyśmy się najpierw upewnić, czy nie chodzi przypadkiem o psy dingo. Mogłyby ciągnąć wózki z niemieckimi hełmami.
Z kolei kanclerz Olaf Scholz wykorzystał obecność w Poczdamie złego Donalda z Sopotu, by oświadczyć, że inni źli ludzie chcieliby rewizji granicy polsko-niemieckiej. To niby w kwestii reparacji. Akurat Scholz powinien w tej kwestii milczeć.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.