"Blokowanie granicy polsko-ukraińskiej, bez względu na to, jakie towarzyszą temu hasła, nie ma żadnego uzasadnienia” – napisał na Facebooku rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy Oleg Nikołenko. "Działania polskich demonstrantów i poszczególnych radykalnych polskich polityków uderzają w ukraińską gospodarkę i odporność na odparcie rosyjskiej agresji” – podkreślił Nikołenko.
Ukraina żąda zakończenia protestu
Rzecznik MSZ zauważył, że granica Polski i Ukrainy jest jednocześnie granicą UE, która nie powinna być zakładnikiem jakichkolwiek interesów politycznych.
"Za niedopuszczalną uważamy także agresywną postawę protestujących wobec Ukraińców i ukraińskich towarów przekraczających granicę polsko-ukraińską” – wskazał. Według niego, antyukraińskie hasła słyszane na granicy potwierdzają polityczny charakter akcji.
"Jego [protestów – przyp. red.] celem jest sprowokowanie dalszego zaostrzenia stosunków dwustronnych” – uważa Nikołenko.
Według przedstawiciela ukraińskiego MSZ, protestujący w żaden sposób nie wspominają o zagrożeniach związanych z importem zbóż i innych produktów rolnych z Rosji i innych krajów.
"Wzywamy polskie władze do dokonania oceny prawnej działań uczestników akcji, do zapewnienia odblokowania granicy i podjęcia działań w celu zaprzestania antyukraińskiej retoryki, opartej na bezpodstawnych argumentach” – podkreślił. Dodał, że w warunkach testów zewnętrznych niezwykle ważne jest utrzymanie poziomu solidarności, jaki Ukraina i Polska zbudowały w ostatnich latach.
"Ukraińcy i Polacy muszą bronić dobrosąsiedzkich stosunków, przeciwstawiać się wszelkim próbom podważania wzajemnego zaufania i narażania bezpieczeństwa naszych państw” – zakończył swój wpis rzecznik ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Czytaj też:
MSZ Ukrainy: Działania antyukraińskie w Polsce są niedopuszczalneCzytaj też:
Zełenski zabrał głos ws. protestu polskich rolników. Padły mocne słowa