(…) Kolarski nie kryje, że „każdy sztab wolałby mieć atrakcyjną i elokwentną żonę kandydata na prezydenta do dyspozycji”. Podobnie jak każdy sztab chciałby wykorzystać urodę Kingi, córki Andrzeja Dudy, studentki I roku prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Na to jednak też nie ma szans, tym bardziej że o kosztach „rodzinnej” kampanii tabloidy dały już znać, porównując Kingę do Kasi Tusk i tworząc ranking urody „pierwszych córek”.
Ani studentce prawa, ani jej mamie nie spodobało się też wykorzystanie przez dziennikarzy zamieszczonego w Internecie występu Kingi podczas szkolnego przedstawienia sprzed dwóch lat. O dziewczynie noszącej na potrzeby inscenizacji perukę i różowe boa, tańczącej i śpiewającej
podczas szopki przygotowywanej przez uczniów I Liceum Ogólnokształcącego im. Bartłomieja Nowodworskiego, „Fakt” napisał, że „wygina śmiało
ciało”. I ogłosił, że Kinga ma sceniczny talent, boskie nogi oraz seksapil Marilyn Monroe. Nie rozbawiło to bliskich Andrzeja Dudy (…)