Ale Antonin ma też wstydliwą historię, której antybohaterem jest ostatni ordynat przygodzicki, książę Michał zwany Rudym.
Dla wielkopolskiego ziemiaństwa był budzącym zaciekawienie barwnym ptakiem, zdumiewały jego ekstrawagancje, ekscytowały romanse, do czasu wszakże. Zdarzyło mu się np. wypłoszyć gości pałacu, gdy „[…] ledwo trzymając się na nogach, wzniósł toast za dom Radziwiłłów i wygłosił mowę potępiającą postanowienia traktatu wersalskiego. Powiedział, że Niemcy zostały niesłusznie ukarane niby za wywołanie wojny, ale on jako sekretarz ambasady Rosji w Londynie przed wojną był w samym środku dyplomatycznych rozgrywek iwie, że Wielka Brytania oraz Francja są jej tak samo winne. Ale już najgorszą rzeczą w Wersalu było błędne wytyczenie zachodniej granicy Rzeczypospolitej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.