Nagła rezygnacja znanego z prorosyjskich sympatii gen. Michaela Flynna z funkcji doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego wywołała w Waszyngtonie polityczną burzę. Generał, którego kariera w Białym Domu trwała zaledwie 24 dni, musiał podać się do dymisji, gdy media poinformowały o jego podejrzanych kontaktach z ambasadorem Rosji w USA – Siergiejem Kislakiem. (...)
Według informatorów „Washington Post”, sankcje były głównym tematem rozmów amerykańskiego doradcy i rosyjskiego ambasadora. To zaś oznacza, że rozmowa gen. Flynna mogła być nielegalna – ustawa Logana zakazuje bowiem osobom nieupoważnionym prowadzenia rozmów z władzami krajów, z którymi USA są w konflikcie (przez ćwierć wieku z tego paragrafu nikt jednak nie został skazany). Ważniejsze wydaje się jednak to, że gen. Flynn – znany już wcześniej z tendencji do koloryzowania rzeczywistości – okłamywał w sprawie treści tych rozmów najważniejsze osoby w Białym Domu. (...)
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.