Rzecznik ukraińskiego MSZ Oleg Nikolenko poinformował w czwartek, że Rosja przeprowadziła atak rakietowy na terminal wydzierżawiony przez chińską korporację w porcie w Mikołajowie na południu Ukrainy, w wyniku którego zniszczono 17 tys. ton oleju słonecznikowego o wartości 26 mln dolarów. – Kolejny terminal należący do Chin jest zagrożony – dodał.
Nikolenko stwierdził, że "strona chińska powinna domagać się od Federacji Rosyjskiej zaprzestania ataków na ukraińską infrastrukturę krytyczną". Podkreślił również, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych stale zwraca uwagę społeczności międzynarodowej na celowe niszczenie przez Rosję terminali zbożowych na Ukrainie "w ramach realizowanej przez Kreml strategii podważania światowego bezpieczeństwa żywnościowego".
– Ostrzelanie chińskiego terminalu w porcie Mikołajów po raz kolejny potwierdza znaczenie zintensyfikowania wysiłków Pekinu na rzecz zakończenia wojny Rosji z Ukrainą – stwierdził rzecznik, cytowany przez agencję UNIAN.
Wojna Rosji z Ukrainą. Po czyjej stronie są Chiny?
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Chiny są języczkiem u wagi ze względu na bliskie stosunki z Rosją z jednej strony i konfrontację ze Stanami Zjednoczonymi z drugiej. Oficjalnie Pekin pozostaje neutralny wobec wydarzeń na Ukrainie.
Po zakończeniu październikowego zjazdu Komunistycznej Partii Chin (KPCh), ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba wyraził oczekiwanie, że Chiny będą patrzeć na rosyjską agresję na Ukrainę "bezstronnie i jak najbardziej uczciwie".
27 października prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyraził nadzieję, że Chiny "przestaną balansować i wyślą sygnał do Federacji Rosyjskiej o konieczności zakończenia wojny".
Niedawno szef chińskiego MSZ Wang Yi odbył rozmowę telefoniczną ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem, w której wyraził poparcie dla Rosji pod przywództwem Władimira Putina.
Czytaj też:
Hiszpańska prasa ujawnia, co zmierzają Putin i Xi Jinping