Według amerykańskich ekspertów wojska rosyjskie prowadzą obecnie co najmniej trzy operacje ofensywne – wzdłuż granicy obwodów charkowskiego i ługańskiego (w szczególności na kierunkach Kupiańsk i Łymań), w okolicach Awdijiwki w obwodzie donieckim oraz nieopodal wioski Robotyne w obwodzie zaporoskim.
Po upadku Awdijiwki i wycofaniu się z miasta sił ukraińskich, analitycy ISW oraz ukraińscy i zachodni eksperci doszli do wniosku, że opóźnienia w nadaniu Ukrainie zachodniej pomocy wojskowej, w tym amunicji artyleryjskiej i systemów obrony powietrznej, uniemożliwiły obronę Awdijiwki przed rosyjską ofensywą.
W raporcie napisano, że krytyczny niedobór uzbrojenia dostarczanego przez Zachód i obawy przed całkowitym zakończeniem amerykańskiej pomocy wojskowej, zmusiły siły ukraińskie do oszczędnego gospodarowania sprzętem wojskowym wzdłuż całej linii frontu, co prawdopodobnie zachęciło siły rosyjskie do wykorzystania sytuacji i rozpoczęcia ograniczonych operacji ofensywnych poza rejonem Awdijiwki.
Wojna na Ukrainie. Po upadku Awdijiwki Rosja atakuje dalej
Instytut zakłada, że ataki prowadzone przez armię rosyjską prawdopodobnie uniemożliwią jednostkom ukraińskim przygotowanie personelu i sprzętu do wznowienia działań kontrofensywnych. Jednocześnie Ukraina może, zdaniem ekspertów z USA, ponieść kolejne straty operacyjne, jeśli okopie się i będzie próbowała bronić się do końca 2024 roku.
W najnowszej analizie ISW zwrócono jednocześnie uwagę na fakt, że zajęcie przez Rosję Awdijiwki po czterech miesiącach intensywnych walk, jest przykładem prowadzenia przez siły rosyjskie działań ofensywnych, które "niekoniecznie stwarzają warunki do szerszych zysków operacyjnych".
W najbliższą sobotę, 24 lutego miną dwa lata od rozpoczęcia przez Rosję inwazji na Ukrainę.
Czytaj też:
Rosjanie atakują prawie na całym froncie. "Część ukraińskich dowódców myśli o odwrocie"