TOMASZ P. TERLIKOWSKI: Jak to jest być biskupem?
KS. BP MICHAŁ JANOCHA: Jestem nowicjuszem w tej dziedzinie, od półtora roku się tego uczę. Trzeba się pogodzić z tym, że staje się wobec zadań, które człowieka kompletnie przerastają, a zatem trzeba dać się prowadzić Temu, który powołuje. Lubię modlitwę bretońskich rybaków: „Dobry Boże, bądź dla mnie łaskawy. To morze takie szerokie, a moja łódka taka mała…”.
(...)
Jakich mamy teraz księży?
Zacznę od tego, że jest ich, dzięki Bogu, wielu, szczególnie porównując z krajami misyjnymi, ale już jeśli porównywać z czasami św. Jana Pawła II, to liczba powołań znacząco spadła i niebawem zaczniemy to odczuwać.
Jeszcze gorzej jest z siostrami zakonnymi.
Ma to wiele przyczyn i trzeba się zmierzyć z tym problemem.
Ksiądz biskup mówi o liczbach, a ja pytam o jakość.
W gronie księży jest wielu takich, którzy są gorliwi i szczęśliwi ze swojego powołania, są tacy, którzy traktują je jako obowiązek, i są tacy, którzy czują się nie do końca na swoim miejscu.
Trochę ksiądz biskup ucieka od problemu, bo nawet papież Franciszek wskazuje, że problemem jest choćby podejmowanie decyzji na zawsze przez młodych.
To nie tylko problem księży czy kleryków, lecz także ludzi młodych, którzy stają przed podjęciem decyzji na całe życie. Pewnie stąd bierze się też to, że coraz mniej kleryków przychodzi bezpośrednio po maturze. Spora część z nich jest po studiach, z doświadczeniem pracy zawodowej, zdarzają się nawet wdowcy, mający za sobą doświadczenie życia rodzinnego. (...)
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.