Maciej Pieczyński: „Trzeba się bić o wolność słowa” – apelowali Jacek Żakowski, Dominika Wielowieyska i Andrzej Morozowski z okładki „Newsweeka”. Mają o co? Skąd te militarystyczne nastroje?
Krzysztof Czabański: Z nawyku do manipulacji. I dlatego że ci dziennikarze nie wyobrażają sobie różnorodności na rynku mediów. Pluralizm im po prostu przeszkadza. Mają typowe dla III RP zapędy do monopolizacji opinii publicznej, do narzucania wszystkim mediom jedynie słusznej narracji. Przy czym ta narracja się zmieniała zależnie od okoliczności zewnętrznych. Warto przypomnieć, że Adam Michnik przyznał się kiedyś do pomyłki, jaką był atak na Kaczyńskiego za troskę o ludzi wykluczonych. Obóz lewicowo-liberalny jest jednak zdolny do wyciągania jedynie powierzchownych wniosków ze swoich błędnych działań. Dla nich słuszne jest to, co jest skuteczne. Ze szczególnym ubolewaniem odnoszę się do wypowiedzi Jacka Żakowskiego, który był moim kolegą w czasach opozycji antykomunistycznej. Współzakładał Solidarność w RSW, współpracował z opozycyjnymi pismami katolickimi i podziemnymi. Dziwię się, że ludzie z taką przeszłością mają dziś tendencję do narzucania swojej woli wszystkim inaczej myślącym.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.