Marcin Makowski: Arcybiskup Grzegorz Ryś podczas 74. rocznicy likwidacji łódzkiego getta powiedział: „W dużej mierze za Zagładę odpowiadają ludzie, którzy – a mówię to z bólem serca – wychowani byli przez kościoły chrześcijańskie na swoich nabożeństwach”. Przy okazji premiery „Kleru” przez Polskę przetoczyła się szeroka dyskusja na temat grzechów Kościoła. Nadal mało się jednak mówi o okresie II wojny światowej. Jest pan historykiem zajmującym się totalitaryzmami. Czy teza, którą postawił arcybiskup, ma odzwierciedlenie w faktach?
Prof. Marek Kornat: Moim zdaniem nie znajduje żadnego odzwierciedlenia. Owszem, naziści w dużej mierze byli ludźmi ochrzczonymi, bo przychodzili na świat w chrześcijańskich Niemczech, ale po drodze wskutek takich, a nie innych powikłań życiowych odpadli od religii katolickiej. Celowo używam tego określenia – posługiwał się nim Kościół przez wiele stuleci. Człowiek, który odpada od wspólnoty, nie przystępuje do sakramentów ani nie uczestniczy w nabożeństwach. Z takich ludzi powstali późniejsi zbrodniarze.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.