Korwin-Mikke: Rząd nie rozumie społeczeństwa

Byłem jeszcze w klasie maturalnej, kiedy mój kolega, z drugiej strony ulicy Wilczej w Warszawie, syn znanego profesora, powiedział mi, że całe nieszczęście polega na tym, że do władzy dorywają się ludzie, którzy coś tam liznęli z nauki i próbują tę naukę wcielać w życie. Ja mu wtedy nie uwierzyłem...