Szef rządu RFN oświadczył, że Niemcy pracują nad uniezależnieniem się od importu surowców energetycznych z Rosji. Według Scholza obecna sytuacja w Europie "nie przeszkodziła Niemcom w łagodzeniu zależności (od rosyjskiej energii - red.), ale takiego kroku nie da się zrobić w ciągu zaledwie dwóch dni, będzie to wymagało więcej czasu".
– Być może w ciągu roku zlikwidujemy uzależnienie od importu ropy i węgla. Jeśli chodzi o gaz, będziemy potrzebowali trochę więcej czasu – stwierdził kanclerz Niemiec, dodając, że wymaga to inwestycji w środki do transportu surowca. – Pracujemy nad infrastrukturą – dodał.
Wcześniej Scholz wielokrotnie podkreślał, że drastyczne embargo na rosyjskie surowce energetyczne w ramach sankcji za wywołanie wojny na Ukrainie, miałoby negatywne skutki dla niemieckiego przemysłu i rynku pracy.
Morawiecki: Koniec z kupowaniem surowców od Rosji
W środę premier Mateusz Morawiecki zapowiedział odejście od rosyjskiego węgla, ropy naftowej i gazu do końca tego roku.
Agencja Reutera zwraca uwagę, że Rosja dostarcza około jednej trzeciej gazu do Europy, więc energia jest najpotężniejszą dźwignią, jaką Putin ma do dyspozycji, próbując odeprzeć zachodnie sankcje związane z inwazją na Ukrainę, która trwa już ponad miesiąca i stała się najpoważniejszym konfliktem zbrojnym w Europie od zakończenia II wojny światowej.
Według CNN, Rosja zaopatruje Europę w 40 proc. w gaz ziemny, 45 proc. w węgiel i 25 proc. w ropę naftową. W 2019 r., zanim pandemia COVID-19 obniżyła ceny surowców, przychody z ropy i gazu stanowiły 40 proc. budżetu Federacji Rosyjskiej. W 2021 r. prawie połowę całkowitego eksportu towarów z Rosji stanowiły ropa i gaz.
W połowie marca Komisja Europejska zaproponowała krajom UE plan złagodzenia uzależnienia od rosyjskiego gazu o 67 proc. w tym roku w związku z konfliktem na Ukrainie.
Czytaj też:
Putin grozi zakręceniem kurka z gazem. Od jutra płatność tylko w rublachCzytaj też:
Rzymkowski: OZE fundamentem dla Europy? To kremlowska propaganda