Ostateczne wyniki powinny być znane pod koniec miesiąca i będą zawierać także szacunki dotyczące całego sektora finansów publicznych. Na dzień dzisiejszy wiadomo, że deficyt budżetowy w 2022 roku wyniósł między 19 a 20 miliardów złotych, co oznacza ok. 10 miliardów złotych mniej niż szacowała władza. Informację przekazał "Dziennik Gazeta Prawna".
Wyższe wpływy podatkowe
Jak podaje DGP, przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka. To m.in. mniejsza dotacja z budżetu na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, co było efektem lepszej ściągalności obowiązkowych składek od przedsiębiorców, oraz wyższe niż oczekiwano wpływy podatkowe.
W listopadzie 2022 roku wpływy z podatku dochodowego od osób prawnych były wyższe o 20 proc. od prognoz na cały rok, co według rozmówcy DGP z rządu było m.in. zasługą spółek z sektora energetyczno-paliwowego. Według niego, spółki te odnotowały nadprogramowe zyski w wyniku sytuacji rynkowej. W rezultacie łączne wpływy z VAT, CIT i PIT za ubiegły rok powinny być kilka miliardów złotych wyższe od pierwotnych szacunków.
Wyzwania w 2023 roku
Jak przypomina DGP, deficyt budżetu centralnego stanowi jedynie ułamek tego planowanego dla całego sektora finansów publicznych, który w 2022 r. miał wynieść 4,7 proc. PKB. Resort finansów szacuje, że będzie to 3,5 proc. PKB lub mniej.
Redukcja deficytu w ubiegłym roku jest również dobrym prognostykiem dla osiągnięcia pozytywnego wyniku finansów publicznych w kontekście tego roku. Jednak w 2023 roku dochodzą kolejne znaczące wydatki, m.in. na zbrojenia wojskowe i wzrost wydatków na służbę zdrowia, tłumaczył rozmówca DGP z rządu.
W dodatku, jesienią odbędą się wybory parlamentarne, co – biorąc pod uwagę dotychczasową praktykę – oznacza kolejne rządowe wydatki środków pobranych od podatników na przedsięwzięcia socjalne.
Czytaj też:
Podwyżka podatków od 2023 roku. Pokaźna listaCzytaj też:
Rynek nieruchomości czeka kumulacja podwyżek